Mamy zapaść w dochodach podatkowych do budżetu
Dane GUS nie wskazują na ożywienie gospodarcze; nadal jesteśmy w trudnej sytuacji – powiedział Janusz Szewczak, ekonomista SKOK.
Główny Urząd Statystyczny podał dziś, że bezrobocie w lipcu wyniosło 13,1 proc. wobec 13,2 proc. w czerwcu, a sprzedaż detaliczna wzrosła w lipcu o 4,3 proc. wobec lipca 2012 roku.
Ekonomista zwraca uwagę, że w lipcu 2013 r. był jeden dzień roboczy więcej niż w lipcu 2012 r. stąd trudno jest wyciągać daleko idące wnioski dotyczące ożywienia gospodarczego. A takie pojawiają się ze strony niektórych ekspertów.
– W lipcu tego roku sklepy były otwarte jeden dzień dłużej, sprzedaż więc wykonywana była kilkanaście godzin dłużej. To pokazuje, że na siłę szuka się oznak poprawek koniunktury gospodarczej. Tak naprawdę natomiast nic się nie zmienia. Jesteśmy na równi pochyłej. Ludzie wrócą po urlopach z pustymi portfelami. Polaków czekają wydatki szkolne i to wszystko pokazuje w jak skomplikowanej i trudnej sytuacji nadal jesteśmy. Zobaczymy czy bezrobocie nie wzrośnie na jesieni. To, że spadło o 1/10 proc. w lipcu to nie znaczy, że we wrześniu, czy październiku ono się znacząco nie powiększy – podkreśla Janusz Szewczak.
Ekonomista Janusz Szewczak mówi, że nie zanosi się na ożywienie gospodarcze, wręcz przeciwnie czekają nas nowe problemy w finansach publicznych.
– Inwestycje praktycznie stoją, nie ma pieniędzy unijnych, zamrożone są płace w sferze budżetowej. Czekają nas raczej nowe wydatki, nowe problemy w finansach publicznych. Mamy praktycznie zapaść w dochodach podatkowych do budżetu państwa. Niektórzy szacują, że tych wpływów podatkowych w bieżącym roku może być nawet mniej, aż o 27 mld zł w stosunku do zaplanowanych. To jest dramatyczna zapaść, która spowoduje, że pieniędzy w rękach Polaków będzie zdecydowanie mniej. Myślę, że sytuacja na jesieni niestety nie pokaże poprawy koniunktury gospodarczej w Polsce, a ostatnie opinie agencji ratingowej wskakują, że rynki spodziewają się pogorszenia koniunktury w Polsce – zaznacza Janusz Szewczak.
RIRM