Łódź: rozpoczęła się rozprawa dot. odmowy druku plakatów fundacji LGBT
Na wokandę powraca sprawa drukarza, który ze względu na przekonania odmówił wykonania usługi dla fundacji związanej ze środowiskami LGBT. W Sądzie Rejonowym dla Łodzi-Widzewa rozpoczęła się rozprawa ws. wykroczenia przeciwko mężczyźnie.
Chodzi o pracownika łódzkiej drukarni, który nie chciał przygotować materiałów promocyjnych dla dewiantów seksualnych. W czerwcu bieżącego roku w tej sprawie zapadł wyrok nakazowy.
Sąd nakazał mężczyźnie zapłacić 200 zł na rzecz Skarbu Państwa. Obwiniony wniósł od niego sprzeciw. Oznacza to, że wyrok przestał obowiązywać, a postępowanie ma toczyć się od początku.
Ta sprawa jest nie tylko sporna prawnie, lecz sprzeczna ze zdrowym rozsądkiem – zauważa prof. Mieczysław Ryba, wykładowca Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej oraz Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.
– Jeśli ktoś w swojej prywatnej firmie nie ma prawa, by odmówić świadczenia usług tylko ze względu na to, że istnieje jakaś ideologiczna presja po to, żeby łamać ludzi – ta sytuacja jest kuriozalna. Pomijając wszystkie aspekty prawne wydaje się, że jest to pokłosie tej całej presji ideologicznej, jaka istnieje w Europie i jaka, jeszcze do niedawna, istniała w Polsce we wszystkich przestrzeniach życia publicznego – akcentuje prof. Mieczysław Ryba.
W sprawie pracownika drukarni interweniował minister sprawiedliwości i Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro, który skrytykował decyzję sądu.
Zdecydował także o przystąpieniu łódzkiej prokuratury do sprawy ze względu na konieczność ochrony interesu społecznego i podstawowych wolności obywatelskich.
RIRM