Kto wywołał wojnę?

Z członkiem Komisji Spraw Zagranicznych Bundestagu Eckardem von Kloedenem (CDU) rozmawia Waldemar Maszewski

Jak, Pana zdaniem, powinna zachować się międzynarodowa społeczność w obliczu wojny w Gruzji?

– Powinna zdecydowanie zaprotestować przeciwko łamaniu praw człowieka, zarówno w Gruzji, jak i w Osetii. Ponadto należy przywrócić pokój w tym rejonie, a bez zapewnienia integralności Gruzji jest to niewykonalne. Europa musi uczynić wszystko, aby, po pierwsze, zapewnić pomoc humanitarną i umożliwić ludziom powrót do ich domów. Po drugie, musi przyjąć ewentualnych uchodźców z tych terenów. Jednym z głównych zadań Europy musi być zagwarantowanie, aby na Kaukazie nie łamano prawa i bezdyskusyjnie przestrzegano podstawowych praw człowieka.


Podczas szczytu w Brukseli ministrowie spraw zagranicznych UE nie wskazali żadnej strony jako winnej obecnego kryzysu. Czy ma to oznaczać, że nie ma winnych lub że winę ponosi tylko jedna strona? Słuchając niemieckich polityków, można odnieść wrażenie, że to Gruzja ponosi odpowiedzialność za konflikt.

– Nadal mamy zbyt mało konkr etnych i prawdziwych informacji na temat początków oraz przebiegu konfliktu w Gruzji. Dochodzące z tego terytorium informacje przeczą sobie nawzajem. Dopóki nie zdobędziemy obiektywnych źródeł informacji, nie będziemy mogli powiedzieć na ten temat zbyt wiele. Ale moim zdaniem, obydwie strony przyczyniły się do tego konfliktu. Nie powiedziałbym jednak, że to Saakaszwili dążył do wojny.


Dziękuję za rozmowę.