Ks. prof. P. Bortkiewicz: Żyjemy w czasach, w których zarówno pojęcie miłości do ojczyzny, jak i samo pojęcie narodu jest deprecjonowane

Żyjemy w czasach, w których zarówno pojęcie miłości do ojczyzny, jak i samo pojęcie narodu jest deprecjonowane (…). Patriotyzm – jak pisał św. Jan Paweł II – oznacza umiłowanie tego, co ojczyste: historii, tradycji, języka[…]. Próbą dla tego umiłowania staje się każde zagrożenie tego dobra, jakim jest Ojczyzna – podkreślił ks. prof. dr hab. Paweł Bortkiewicz podczas Międzynarodowego Kongresu „Katolicy i Niepodległość. Wykładowca WSKSiM i UAM w Poznaniu skoncentrował się na duchowości niepodległej Polski.

Ks. Paweł Bortkiewicz zwracał uwagę, że odzyskanie niepodległości to wieloaspektowy fenomen: polityczny, historyczny, społeczny, strategiczny, narodowy, indywidualnych biografii, ale także duchowy.

W wykładzie przedstawił duchowość w znaczeniu egzystencjalnym, który może i otwiera na wymiar transcendencji. W ramach tak rozumianej duchowości prelegent zwracał uwagę na miłość Ojczyzny, nadzieję większą niż marzenia, współdziałanie w dobrym czynie, rolę kultury, wiarę oraz pedagogię duchowości niepodległej.

Ksiądz profesor podkreślił, iż tak, jak było to odsłonięte na przestrzeni całych dziejów naszego narodu, także w pokoleniu Niepodległej – patriotyzm stanowił pierwszy decydujący czynnik dążeń niepodległościowych.

Józef Piłsudski pisał, że zdrowe jądro patriotyzmu polega na naturalnym uczuciu miłości do swojego kraju i jego kultury oraz na obronie praw narodu do samodzielnego życia, gdy to jest gwałcone. „Jeśli to uczucie jest głębokim, jeśli opiera się na odczuciu bólu i krzywd całego narodu, prowadzić musi niechybnie nie tylko do szukania leków na rany zadane ręką obcą, lecz i do naprawy stosunków wewnętrznych narodu – usunięcia niesprawiedliwości i brudów narodu” – zaznaczał Piłsudski.

– Czy nie kryje się w tym tekście instynkt stratega myślącego o społeczeństwie jako o określonej całości? Stratega, który widząc zbyt duże różnice społeczne dostrzega, że jest zbyt wiele niesprawiedliwości, a to powoduje złe funkcjonowanie państwa?  Czy nie jest tak, że nawet w tym tekście interes państwa ostatecznie zostaje postawiony ponad interes partyjny? To pytanie wydaje się dziś niezwykle aktualne w poszukiwaniu współczesnych ścieżek patriotyzmu – mówił ks. Paweł Bortkiewicz.

Prelegent akcentował, że klęski i niepowodzenia tworzyły całe pasmo insurekcji, powstań, cierpień, zsyłek, a mimo tego naród polski znajdował siły do motywowania się o walkę. Przytoczył słowa Romana Dmowskiego:  „Pokolenie, które wstępowało w życie pod koniec stulecia, w którym już istniały zadatki świeżej energii narodowej, nie dopuszczało myśli, żeby Polska mogła zginąć, rezygnację uważało za przestępstwo”.

– Zauważmy, że siły ludzkiego ducha, które były wyrażane w konkretnej rzeczywistości politycznej, pojawiały się w momencie, w którym człowiek „stoi przed ścianą”, gdzie nic już nie można zrobić. Wówczas ta tendencja ludzkiego ducha staje się przekraczaniem rozpaczy, transcendowaniem, które niekoniecznie od razu musi mieć charakter religijny, ale ma zawsze charakter metafizyczny. Bardzo często idąc dalej, przekraczając do końca uwarunkowania, sięga w sferę Boga – podkreślił profesor.

Ks. Paweł Bortkiewicz powiedział, że kultura była i powinna być głównym czynnikiem sprawczym suwerenności narodu.

– Rola kultury, to z jednej strony przekaz tradycji, rdzenia tożsamości narodowej, dokonywany przede wszystkim w rodzinie. To także rola czynna (…). Sztuka Ignacego Paderewskiego okazała się skutecznym orężem w walce o niepodległość Polski. Paderewski dając w USA liczne koncerty zwracał się ze słowem apelującym o pomoc dla walczących Polaków. Koncertami i swoją osobowością zainteresował administrację USA. Doprowadziło to do przyjacielskiego kontaktu z prezydentem Woodrowem Wilsonem w efekcie powstał 13. punkt orędzia prezydenta z 8 stycznia 1918 r, w którym prezydent Stanów Zjednoczonych uznał kwestie niepodległości Polski za jeden z warunków przyszłego pokoju w Europie – wyjaśnił wykładowca WSKSiM.

Prelegent zwrócił także uwagę na niekwestionowany wkład Kościoła w odzyskanie niepodległości w 1918 roku.

– Kościół był jedyną instytucją, która poszczególne pokolenia wychowywała do wolności. Był także jedynym depozytariuszem utraconej państwowości. Parafie i zakony przechowywały pamięć o historii narodu. Duchowni mówili o wolności wewnętrznej i społecznej oraz politycznej. Szczególnym znakiem tożsamości narodowej była ikona Matki Bożej Częstochowskiej – pozostawała prawdziwą Królową narodu, gdy Rzeczpospolita na mapach nie istniała – akcentował ks. prof. dr hab. Paweł Bortkiewicz.

RIRM

drukuj