Kontrmanifestacja w Gdańsku: W Polsce nie ma miejsca na dewiacje
Ulicami Gdańska przeszła tzw. parada równości homoseksualistów. Pochód spotkał się z ogromnym sprzeciwem oraz kontrmanifestacją. Obrońcy rodziny mówią wprost: w Polsce nie ma miejsca na dewiacje.
Przedstawiciele dewiacyjnych związków homoseksualnych w Polsce coraz śmielej afiszują się ze swoimi postulatami. Wczoraj w Gdańsku odbyła się manifestacja pod mylną nazwą „jesteśmy rodziną”. Homoseksualiści dążą do zmian w prawie, które zalegalizowałyby tzw. związki partnerskie.
Działalności sodomitów sprzeciwia się polskie społeczeństwo, czego wyrazem była chociażby kontrmanifestacja w Gdańsku.
– Sprzeciwiamy się im ponieważ naruszają moralność publiczną, naszą tradycję polską, katolicką. 10 lat temu skutecznie wyraziliśmy sprzeciw, manifestacja została rozbita. Nawołujemy do tamtych wspaniałych tradycji sprzed 10 lat – mówił Jakub Albin, organizator kontrmanifestacji.
Obrońcy normalnej rodziny zablokowali jedną z dróg, dzięki czemu marsz gejów i lesbijek został zatrzymany. Jednak w wyniku interwencji policji, pięciu obrońców wartości trafiło do aresztu.
– Widząc po prostu, że homoseksualiści idą (…), że nic nie stoi im na przeszkodzie, uważaliśmy, że naszym obowiązkiem moralnym jest zatrzymać ten marsz. Dlatego usiedliśmy tak jak w stanie wojennym. Wówczas też wielokrotnie organizowaliśmy demonstracje – powiedziała Anna Kołakowska.
Mimo, że Środowiska LGBT stanowią margines społeczeństwa, są mocno wspierane przez lewicowo-liberalne media. Dlatego tak ważne jest, by głos społeczeństwa ws. dewiacji był wyrażony głośno i jasno.
TV Trwam News/RIRM