Kolej może stracić jeszcze więcej pieniędzy

Polska kolej może stracić 5 mld zł unijnych dotacji  – alarmuje jeden z dzienników. Gazeta napisała, że istnieje kolejowa lista projektów wysokiego ryzyka, których może nie udać się skończyć w 2015 r. To spowoduje utratę środków z Unii Europejskiej.

Resort infrastruktury kolejny raz zapewnia, że nie straci tych pieniędzy. Do końca 2015 r. zarządzająca torami spółka PKP PLK powinna wykorzystać 19,1 mld zł unijnego dofinansowania. Unia Europejska rozliczyła w ramach tzw. certyfikacji dopiero niewiele ponad jedną piątą dostępnej kwoty. W prawdzie ostatnie faktury można składać do czerwca 2015 r., a to oznacza, że wykonawcom pozostało półtora sezonu budowlanego.

Poseł Andrzej Adamczyk z sejmowej Komisji Infrastruktury powiedział wprost, że jest to sabotaż, a kolej może stracić jeszcze więcej pieniędzy.

– Może to być sześć miliardów złotych, a nawet więcej niewykorzystanych środków pomocy europejskiej. Absolutnie nie ufam zapewnieniom ministra rozwoju regionalnego, pani premier Elżbiecie Bieńkowskiej i urzędnikom. Oni zapewniali nas przez lata, że wszystko jest w największym porządku, a jest inaczej. Dzisiaj można powiedzieć, że to co się dzieje to nie błąd urzędników, nie zaniedbanie wynikające z działania sił zewnętrznych, ale sabotaż którego świadomi są minister transportu i premier Donald Tusk. Sabotaż polega na tym, że następne pokolenia nie będą mogły żyć w państwie dobrze skomunikowanym siecią kolejową, bo nie wykorzystano środków unijnych – powiedział poseł Andrzej Adamczyk.

Niektóre spośród miliardowych inwestycji nawet się nie rozpoczęły. PLK deklaruje, że wyda wszystkie przyznane spółce środki z funduszy europejskich na modernizację infrastruktury kolejowej.

Gazeta wymienia, że wśród zagrożonych inwestycji są m.in. linia kolejowa E30 Kraków – Katowice, modernizacja linii z Warszawy do Łodzi czy budowa pierwszego odcinka tzw. Rail Baltica.

RIRM