Kock – zwycięzcy musieli kapitulować

Generał brygady Franciszek Kleeberg w walce z sowieckim i niemieckim najeźdźcą nie poniósł klęski. Jego Samodzielna Grupa Operacyjna „Polesie” skapitulowała jedynie z powodu wyczerpania amunicji jako ostatnia duża jednostka Wojska Polskiego w wojnie 1939 roku. Walki SGO „Polesie” były zaprzeczeniem niemieckich i sowieckich komunikatów o rozbiciu polskiej armii i zakończeniu wojny. Złożyli broń dopiero 6 października.

Samodzielna Grupa Operacyjna „Polesie” powstała już w trakcie wojny 1939 roku, miała za zadanie obronę Polesia na linii rzek Muchawiec – Prypeć, od Brześcia po wschodnią granicę państwa. W wyniku sowieckiej agresji z 17 września SGO „Polesie” straciła łączność z dowództwem. Generał Kleeberg postanowił iść na pomoc oblężonej Warszawie. Po drodze zbierał rozproszone polskie oddziały, w sumie udało się mu zgromadzić pod swoją komendą 20 tys. żołnierzy. 27 września SGO „Polesie” przeprawiła się przez Bug w okolicach Włodawy.
29 i 30 września drogę SGO „Polesie” pod Puchową Górą zagrodziła 143. Dywizja Strzelecka płk. Orłowa. Sowieci byli przekonani, że Polacy nie będą stawiać większego oporu. Tymczasem zostali pobici, a znaczna część jeńców sowieckich odmówiła powrotu do swoich jednostek. Wstąpili na własną prośbę do SGO „Polesie” i walczyli w jej szeregach. „Bili się do końca, byli wiernymi i oddanymi towarzyszami” – pisał we wspomnieniach pułkownik Adam Epler, dowódca 60. Dywizji Piechoty „Kobryń”.
Z powou braków w amunicji gen. Kleeberg postanowił wcześniej iść w kierunku na Dęblin, aby opanować Główną Składnicę Uzbrojenia nr 2 w Stawkach. 1 października do SGO „Polesie” dotarła wiadomość o upadku Warszawy. Generał Kleeberg podjął decyzję o marszu w kierunku Gór Świętokrzyskich, by tu, wykorzystując duże kompleksy leśne, prowadzić działania partyzanckie.
Na drodze polskich oddziałów pod Kockiem i Serokomlą stanęła 13. Dywizja Zmotoryzowana gen. por. Paula Ottona. 2 października na wroga uderzyły oddziały kawalerii gen. Zygmunta Podhorskiego w rejonie Serokomli oraz oddziały dywizji „Brzoza” pod Kockiem i Talczynem. Ciężkie walki trwały przez dwa dni, nie dając żadnej ze stron przewagi. 5 października gen. Kleeberg podjął decyzję rozpoczęcia natarcia wszystkimi posiadanymi siłami. Generał wiedział, że od zachodu zbliża się duża niemiecka jednostka zmotoryzowana. Przed jej przybyciem chciał rozbić 13. Dywizję Zmotoryzowaną. Trwające cały dzień ciężkie walki z napierającym przeciwnikiem zakończyły się powodzeniem. Na tyły niemieckie weszła polska kawaleria. Generał Otto zarządził odwrót w obawie przed całkowitym okrążeniem. Całkowite rozbicie sił wroga uniemożliwił brak amunicji.
Pomimo zwycięstwa gen. Kleeberg w obliczu wyczerpania się amunicji podjął decyzję o kapitulacji. Żegnając się z płk. Adamem Eplerem, powiedział: „Nic sobie nie mamy do zarzucenia. Zachowaliśmy honor żołnierski do końca. Kiedyś, gdy Ojczyzna zażąda od nas rachunku, będziemy mogli odpowiedzieć na każde pytanie. Niech pan powie swym żołnierzom, że umieli bić się o honor swej Ojczyzny”.

Andrzej Kulesza


drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl