KNF zabiera głos ws. SKOK-u Wołomin
Po wczorajszej debacie prezydenckiej Komisja Nadzoru Finansowego zabrała głos w sprawie SKOK-u Wołomin. Kandydat PiS na prezydenta Andrzej Duda mówił, że KNF nie zrobiła nic w sprawie SKOK-u Wołomin, mimo że przez dwa lata był informowany o malwersacjach w placówce. Dodał, że przez to ludzie stracili swoje pieniądze.
Rzecznik KNF Łukasz Dajnowicz w odpowiedzi napisał, że gdyby nie było nadzoru KNF i gwarancji Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, członkowie SKOK Wołomin straciliby swoje oszczędności.
Dodał, że kontrola Komisji Nadzoru w SKOK Wołomin była pierwszą inspekcją przeprowadzoną przez nadzór w sektorze kas, a jej ustalenia dały podstawę zawiadomienia organów ścigania już w 2013 r.
Poseł PiS Joachim Brudziński mówi, że tłumaczenia KNF-u są wręcz niewiarygodne.
– Przy totalnej bierności doprowadzono do tego, że pomimo monitów, pomimo informacji, pomimo oczywistych malwersacji, ten drenaż ze SKOK Wołomin trwał na przestrzeni lat. Z dobrze funkcjonującej kasy uczyniono dojną krowę dla określonych ludzi – nie jest tajemnicą, że ludzi powiązanych z Wojskowymi Służbami Informacyjnymi. Po to, aby kolejny skok na Kasę obywateli przeprowadzić wręcz modelowo i perfekcyjnie – powiedział Joachim Brudziński.
Wiceszef rady nadzorczej SKOK-u Wołomin oraz jej zarząd są podejrzani o działanie w grupie przestępczej mającej na celu wyłudzanie kredytów, a straty sięgają, co najmniej wielu setek milionów złoty. Ponadto, osoby z władz tej kasy są podejrzani o zlecenie pobicia wiceszefa KNF Wojciecha Kwaśniaka.
RIRM