Kluczowe spotkanie ambasadorów UE ws. przyszłości Nord Stream II
Już w piątek unijni ambasadorowie zdecydują o przyszłości dyrektywy gazowej, która dotyczy gazociągu Nord Stream II. Na przepisach zależy Polsce. Prace nad nowelą były blokowane, gdy prezydencję w Unii Europejskiej sprawowały Austria oraz Bułgaria. Do dokumentu, w lekko zmienionej formie, wróciła teraz Rumunia.
Regulacje przewidują, że podmorskie części gazociągów na terytorium Unii będą w całości podlegały przepisom restrykcyjnego trzeciego pakietu energetycznego UE. Przyjęcie takich regulacji osłabiłoby rentowność drugiej nitki gazociągu.
Poseł Maciej Małecki, szef sejmowej komisji ds. energii, podkreśla, że tych przepisów obawia się zarówno Rosja, jak i Niemcy.
– Rosjanie i Niemcy jak ognia boja się nowelizacji dyrektywy gazowej przed ukończeniem gazociągu Nord Stream II. Wtedy gazociąg Nord Stream II podlegałby takim samym zasadom na konkurencyjnym rynku gazu, jak inne gazociągi. Gdyby ktoś chciał dopuścić innych dostawców producentów gazu do Nord Stream II, Gazprom nie mógłby być jednocześnie firmą sprzedającą gaz i firmą, która zarządza gazociągiem, bo przeczy to zasadom wolnego rynku – tłumaczy Maciej Małecki.
Spotkanie ambasadorów i ich decyzja będzie kluczowa, ponieważ już na wiosnę parlament będzie żył wyborami. Odłożenie decyzji o podjęciu prac nad przepisami niesie ryzyko, że gazociąg powstanie wcześniej.
Trasa gazociągu biegnie z Rosji przez Morze Bałtyckie do Niemiec. Druga nitka ma być oddana do użytku pod koniec tego roku. Partnerami rosyjskiego Gazpromu w tym projekcie jest pięć zachodnich firm energetycznych.
RIRM