Kleczew: protest przeciwko kopalniom odkrywkowym
W Kleczewie pod Koninem pikietowali dziś mieszkańcy Wielkopolski i Kujaw. Rolników, samorządowców, ekologów i przedstawicieli kilku stowarzyszeń połączyła niechęć do kopalni. Protestujący domagali się wstrzymania budowy kolejnych odkrywek i usunięcia szkód górniczych na terenach pokopalnianych.
Z syrenami i transparentami w dłoniach pikietujący mówili zdecydowane ,,nie” kolejnym kopalniom odkrywkowym.
– Brak wody – to są pierwsze objawy, które niesie za sobą kopalnia. Jeżeli brakuje wody w studniach, to też brakuje wody w uprawach rolnych – wskazał Szymon Simiński, radny gminy Babiak.
Mieszkańcy gminy Babiak w zeszłym roku w sprawie odkrywki zorganizowali referendum. Przeciwko inwestycji opowiedziała się zdecydowana większość mieszkańców.
– W referendum frekwencja wyniosła prawie 43 procent, czyli referendum jest ważne. 91 procent z tych głosujących powiedziało kopalni ,,nie”, a 9 procent chciałoby, żeby kopalnia tutaj funkcjonowała – powiedział Wojciech Chojnowski, wójt gminy Babiak.
Dziś przedstawiciele gminy Babiak wspierali protestujących. Przed budynkiem kopalni węgla brunatnego w Kleczewie zgromadzili się też przedstawiciele kilku stowarzyszeń. Tłumaczyli, że budowa kolejnej odkrywki spowoduje ogromne szkody.
– Przede wszystkim jest to katastrofa dla środowiska. Mówimy tutaj o leju depresyjnym, wysychających jeziorach, znikających rzekach, zniszczeniu przyrody na wielką skalę. To są rzeczy, których nie da się odtworzyć w przeciągu nawet kilkuset lat – podkreślił Tomasz Waśniewski z Fundacji ,,Rozwój tak, Odkrywki nie”.
Protestujący nie zgadzali się na budowę odkrywki Ościsłowo. Dowodzili, że nawet gdyby ona powstała, węgla i tak byłoby niewiele. Maksymalnie na 10 lat.
– Wartość tego węgla jest mniejsza niż straty, jakie poniesiemy w wyniku jego eksploatacji. Nie chcemy, aby nasze jeziora Pojezierza Gnieźnieńskiego i pobliskiego parku krajobrazowego zniknęły – zaznaczył Józef Drzazgowski organizator protestu w Kleczewie.
Do protestujących wyszedł prezes kopalni Sławomir Sykucki.
– Proszę o dialog, a nie mówienie każdy swojego. Trudno, żebym się na ulicy ustosunkował do różnych kwestii – powiedział Sławomir Sykucki, prezes zarządu ZE PAK .
Protestujący zapowiedzieli, że 20 września pojawią się w Sejmie. Swoje postulaty chcą przedstawić parlamentarzystom.
TV Trwam News/RIRM