KE znów grozi ws. przymusowego przyjmowania imigrantów
Komisja Europejska grozi państwom członkowskim, które przeciwstawiają się przyjmowaniu migrantów z Bliskiego Wschodu. Unijny komisarz ds. migracji i spraw wewnętrznych Dimitris Avramopoulos oświadczył w Warszawie, że Unia ma sposoby, aby wszystkie państwa przestrzegały programu przymusowej relokacji.
Podczas odwiedzin w siedzibie Europejskiej Agencji Straży Granicznej i Przybrzeżnej Frontex Dimitris Avramopoulos wspomniał o możliwych sankcjach, ale nie ujawnił szczegółów.
Poseł Konrad Głębocki, wiceprzewodniczący sejmowej Komisji do Spraw Unii Europejskiej, podkreślił, że szantaż ze strony Unii nie odniesie skutku, dopóki w Polsce rządzi Prawo i Sprawiedliwość.
– Dzisiaj Polska jest jednym z najbezpieczniejszych krajów Europy. Trzeba zwrócić uwagę, że w Polsce przebywa około miliona Ukraińców. Częściowo są to uciekinierzy z Donbasu. Swego czasu w Niemczech otwarto granice, ponieważ były 3 mln wolnych miejsc pracy. Jeśli ktoś podejmuje taką decyzję, widząc, że nie jest tak łatwo zintegrować tych ludzi ze społeczeństwem i rynkiem pracy, próbuje przerzucić odpowiedzialność na inne kraje – to jest właśnie to, co rozbija dzisiaj Unię Europejską. Mówienie o karach jest kuriozalne. Przecież my na siłę w Polsce nikogo nie zatrzymamy. I tak ci emigranci z krajów muzułmańskich chcą jechać tam, gdzie im obiecano łatwe życie, czyli do Niemiec – powiedział poseł Głębocki.
We wrześniu 2015 r. kraje UE zobowiązały się do przyjęcia z Grecji i Włoch w ciągu dwóch lat co najmniej 98 tys. uchodźców. Każdemu krajowi przypisano odpowiednią ich kwotę.
Część krajów, m.in. Polska, nie przyjęła jeszcze w ramach relokacji ani jednej osoby, a kilka innych tylko niewielką ich liczbę. Teraz Komisja Europejska chce wymusić na państwach, aby zrealizowały te zobowiązania.
RIRM