Drakońskie kary za błędy w zeznaniach podatkowych
Drakońskie kary za błędy w zeznaniach podatkowych – to nowy pomysł Ministerstwa Finansów na poprawę ściągalności podatków. Za pomyłkę na niekorzyść fiskusa firmy będą płacić odsetki w wysokości nawet 200 proc. stawki. Przedsiębiorcy mówią krótko – to nowy etap dokręcania śruby przez rząd.
Cel nowych przepisów to zachęta do uczciwego rozliczania się z należności wobec fiskusa – tak planowane zmiany tłumaczy Ministerstwo Finansów. Od 2015 r. mają obowiązywać nowe reguły. Uczciwi podatnicy, którzy wykrywając w swoich rozliczeniach niezgodności, zwrócą podatek i zapłacą fiskusowi 50 proc. stawki podstawowej. Warunkiem jest termin: trzeba będzie to z robić w ciągu pół roku od złożenia deklaracji, a zaległość musi być niezwłocznie uregulowana. Jeśli natomiast to fiskus wykryje nieprawidłowości u podatników VAT, akcyzy i dłużników celnych, czekają ich drakońskie kary.
– Państwo posuwa się do kolejnych etapów terroru fiskalnego. Odpowiedziom na terror i ucisk jest szukanie innych „podziemnych” rozwiązań. Na pewno nie świadczy to o dobrej kondycji państwa, o dobrej kondycji finansów – zauważa jeden z lubelskich przedsiębiorców.
I rzeczywiście, wprowadzenie ogromnych odsetek karnych to kolejny sprytny pomysł resortu finansów na poprawę kondycji budżetu. Z ministerialnych wyliczeń wynika, że dzięki zastosowaniu 200% stawki, do budżetu w 2015 r. wpłynie dodatkowo miliard złotych.
– Jest takie powiedzenie: nawet najbardziej liberalny i dobry rząd jest zdolny do wszystkiego, jak zabraknie mu pieniędzy – jak powiedział Tocqueville. I właśnie w Polsce ten scenariusz jest realizowany – komentuje Cezary Kaźmierczak ze Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.
Tą drogą daleko nie zajdziemy, tym bardziej, że przedsiębiorców i tak już dławi spowolnienie gospodarcze – przekonuje prof. Andrzej Kaźmierczak – członek Rady Polityki Pieniężnej.
– Ciągle wymyśla się nowe formy obciążeń podatkowych, a tu przydałoby się teraz obniżenie podatków – zwłaszcza tych obciążających gospodarstwa domowe, po to, żeby zwiększyć ich realną silę nabywczą, po to żeby więcej kupowali w okresie spowolnienia gospodarczego – tłumaczy profesor.
Przedsiębiorcy od dawna domagają się zmniejszenia obciążeń i uproszczenia systemu podatkowego, polski rząd wydaje się być jednak na to głuchy – wskazuje Andrzej Sadowski, ekonomista Centrum im. Adama Smitha.
– Stąd zamiast przyjąć dyrektywy europejskie, bo są one korzystne dla polskich podatników, mamy zamiast tego przyjmowanie coraz bardziej represyjnych przepisów podatkowych i kar dla przedsiębiorców. Nie da się systemu VAT ogarnąć, stąd zamiast go uprościć, proponuje się kary – zauważa Andrzej Sadowski, ekonomista Centrum im. Adama Smitha.
TV Trwam News