Kanada: Utrata pracy za niedokonanie eutanazji
Na kanadyjskie placówki zdrowia oraz poszczególnych lekarzy odmawiających wykonania eutanazji wywierane są liczne naciski, aby stosować tę praktykę wbrew swoim sumieniom. O sprawie informuje dziś „Nasz Dziennik”.
Ostatnio za odmowę eutanazji na 84-letnim pacjencie ostro skrytykowano placówkę w Vancouverze. Ostatecznie przewieziono go do innego szpitala. Rodzina i niektóre organizacje potępiły jednak to rozwiązanie jako „przedłużenie cierpienia”.
Problemy ze względu na swoją wiarę ma także 4 lekarzy z Ontario. Za odmowę eutanazji i niewskazywanie lekarzy, którzy nie mają zastrzeżeń do takich praktyk, grozi im pozbawienie możliwości wykonywania zawodu.
Europoseł Marek Jurek zauważa, że ludzie często nie rozumieją logiki prawa eutanazyjnego. Jak dodaje, to, co obecnie ma miejsce w Kanadzie, mieści się w tej makabrycznej logice.
– Eutanazja jest zakwestionowaniem niezbywalnego charakteru prawa do życia: że tego prawa nie można się zrzec, człowiekowi, który nie chce żyć powinniśmy pomagać, żeby żył, a przede wszystkim nie można u nikogo zamawiać śmierci. To jest życzenie, którego się nie wykonuje. Rewolucja eutanazyjna polega na tym, że jeżeli my uznamy, że istnieje coś takiego jak „prawo do śmierci na zamówienie” – to od tego obowiązku ratowania samobójcy, dojdziemy do zakazu przeszkadzania w samobójstwie. Dzisiaj policja ma ewidentny obowiązek ratować człowieka, który robi sobie krzywdę. W społeczeństwie eutanazyjnym policjant będzie pilnował, żeby tego człowieka nikt nie ratował – podkreśla Marek Jurek.
Ustawę zezwalającą na udzielanie tzw. pomocy medycznej osobom terminalnie chorym i pragnącym tzw. wspomaganej śmierci kanadyjski Senat uchwalił w czerwcu br.
Prawo do skracania życia ciężko chorym pacjentom na żądanie obowiązuje też m.in. w Holandii, Belgii czy Niemczech.
RIRM