K. Szczerski o tzw. ACTA 2: To nabijanie kabzy wielkim koncernom medialnym

Dyrektywa o prawie autorskim dotycząca internetu, tzw. ACTA 2 to nabijanie kabzy wielkim koncernom medialnym – ocenił w niedzielę szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski. Jego zdaniem wywołuje się wrażenie, że celem jest dobro twórców, podczas gdy „głównymi beneficjentami” będą koncerny.

Parlament Europejski poparł w środę projekt dyrektywy o prawie autorskim dotyczący internetu, tzw. ACTA 2. Za propozycją opowiedziało się 438 europosłów, przeciw było 226, a 39 wstrzymało się od głosu. Europosłowie byli mocno podzieleni w tej sprawie – z Polski przeciwko przepisom było PiS, natomiast europarlamentarzyści PO głosowali za projektem.

Krzysztof Szczerski w TVP Info ocenił, że ta dyrektywa to przede wszystkim „nabijanie kabzy wielkim koncernom medialnym”.

„To jest tak naprawdę dyskusja o wolności, dyskusja o idei, o naszych prawach jako użytkowników internetu, ale w tle tej dyskusji stoją ogromne pieniądze” – powiedział.

Prezydencki minister podkreślił, że ta dyrektywa stanowi szansę na ogromne dochody największych koncernów medialnych, które jego zdaniem będą „głównymi beneficjentami” tych regulacji.

„Twórcy gdzieś tam są w tle, posługuje się nimi żeby wywołać wokół tego wrażenie, że to jest dla dobra twórców, a naprawdę to jest dla dobra koncernów” – przekonywał.

„Zawsze w takiej sytuacji, kiedy ktoś ma interes ekonomiczny, to nie patrzy na wolność innych ludzi, nie patrzy na prawo do swobodnej dyskusji” – zaznaczył Krzysztof Szczerski.

Szef gabinetu prezydenta wskazał także, że po stronie rządów europejskich była propozycja, która miała być – jak mówił – „dużo bardziej zrównoważona”.

„Kiedy w to weszły koncerny, to przez Parlament Europejski przeforsowały sobie korzystną wersję tej dyrektywy dlatego, żeby po prostu zarobić pieniądze” – ocenił.

Według ministra Szczerskiego konsekwencją dyrektywy będzie „wielkie filtrowanie”.

„To jest obrzydliwe w tym wszystkim, że nie chodzi o jakość internetu, tylko chodzi po prostu o pieniądze i o możliwość regularnego przeczesywania wszystkiego, co się tam mieści” – powiedział.

W jego ocenie w przypadku, gdy mówi się, że nie ma europejskiego „demosu”, to powinno się zwrócić uwagę, że nie ma prostszego narzędzia komunikacji między Europejczykami niż internet.

„Jeśli internet staje się teraz przez Parlament Europejski ograniczany, to znaczy, że to jest przeciwko temu, co się głosi” – dodał.

Przyjęcie stanowiska przez PE oznacza, że teraz będą mogły się rozpocząć negocjacje z Radą UE, w której zasiadają państwa członkowskie, nad ostatecznym kształtem regulacji.

PAP/RIRM

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl