K. Płażyński: Odpowiedzialność za aferę ściekową w Trójmieście ponosi prezydent Adamowicz
Kto ponosi odpowiedzialność za aferę ściekową w Trójmieście? W ocenie Kacpra Płażyńskiego, kandydata Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Gdańska, winny zaistniałej sytuacji jest nikt inny, jak prezydent miasta Paweł Adamowicz.
Trwa usuwanie awarii przepompowni ścieków na Ołowiance. W piątek zakończył się zrzut ścieków do Motławy.
Sprawą zajmuje się prokuratura. Śledztwo dotyczy podejrzenia popełnienia przestępstwa przeciwko środowisku.
– Postępowanie w toku. Będziemy wyjaśniać przyczynę, okoliczności tej awarii oraz skutków dla człowieka oraz środowiska – poinformowała rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk.
Od momentu awarii w przepompowni Ołowianka prezydent Gdańska unika mediów i uchyla się od odpowiedzi na trudne pytania. Jego kontrkandydat w wyborach Kacper Płażyński wezwał dziś Pawła Adamowicza do publicznego zabrania głosu w tej sprawie.
– Mam nadzieję, że prezydent Adamowicz będzie miał odwagę zmierzyć się z pytaniami, które nie tylko ja zadaję, ale zadaje sobie bardzo wielu gdańszczan – zaznaczył kandydat Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Gdańska.
Kacper Płażyński nie ma też wątpliwości, że całkowitą odpowiedzialność za awarię przepompowni ponosi właśnie Paweł Adamowicz. W mieście – jak dodał – brakuje procedur zarządzania ryzykiem.
– Chodzi tak naprawdę o przywrócenie normalności i temu, żebyśmy się czuli bezpiecznie i mieli realne instrumenty do tego, żeby później do takich sytuacji nie dochodziło. A nie teraz unikanie odpowiedzialności na zasadzie: „To nie ja jestem winny, bowiem to spółka Saur Neptun” i udawanie, że nie miało się z tym nic wspólnego. To decyzją prezydenta Gdańska to zadanie gminy zostało tej spółce przekazane i to władze Gdańska, miasto Gdańsk ma w nim 49 proc. udziałów – zaznaczył Kacper Płażyński.
Do awarii w przepompowni w Gdańsku doszło we wtorek. Przed południem przestały działać urządzenia w Przepompowni Ścieków Ołowianka, odbierającej 60 proc. ścieków z terenu Gdańska i odprowadzającej je do Oczyszczalni Wschód. W związku z tym w ciągu tylko godziny do Motławy trafiało od 2,5 do 3 tys. metrów sześc. nieczystości, które wraz z nurtem rzeki płynęły do Zatoki Gdańskiej.
TV Trwam News/RIRM