J. Saryusz-Wolski nie będzie zaproszony na szczyt UE
Kandydat polskiego rządu na szefa Rady Europejskiej Jacek Saryusz-Wolski nie został zaproszony na szczyt UE – poinformowała PAP rzeczniczka maltańskiej prezydencji Unii Europejskiej Wendy Borg.
„Panuje pogląd, że dla wystosowania takiego zaproszenia potrzebna jest jednomyślność państw UE, a takiej jednomyślności nie ma” – powiedziała Wendy Borg.
We wtorek szef polskiej dyplomacji Witold Waszczykowski powiedział, że polski rząd będzie domagał się zaproszenia dla Saryusz-Wolskiego na czwartkowe obrady szczytu UE, gdzie zapaść ma decyzja w sprawie nominowania przewodniczącego Rady Europejskiej na nową kadencję. Pełniący obecnie tę funkcję Donald Tusk zadeklarował gotowość pozostania na stanowisku. Polskie władze zgłosiły zaś kandydaturę Saryusz-Wolskiego.
Jutro w Brukseli rozpocznie się unijny szczyt. Pierwszego dnia szefowie państw i rządów mają zdecydować o tym, kto obejmie urząd szefa Rady Europejskiej. Polski rząd poparł kandydaturę Jacka Saryusz-Wolskiego, o reelekcję na 2,5 letnią kadencje ubiega się Donald Tusk.
Prof. Andrzej Gil w dzisiejszej rozmowie z Redakcją Informacyjną Radiem Maryja zwracał uwagę m.in. na niejasne przepisy związane z wyborem na wspomniane stanowisko. Przyznał też, że Saryusz-Wolski byłby lepszym merytorycznie kandydatem od Donalda Tuska.
– Jacek Saryusz-Wolski jest – powiedziałbym – takim głosem politycznego zdrowego rozsądku i pokazania, że niestety Unia ostatnio zabrnęła w zaułek; że nawet tak doskonały fachowiec (a on jest zdecydowanie lepszym kandydatem merytorycznie niż Donald Tusk) z różnych przyczyn, a przede wszystkim politycznych, zostanie utrącony. Wydaje mi się, że ze strony polskiej to należy traktować jako pokazanie pewnej hipokryzji unijnej – zaznaczył prof. Andrzej Gil.
Wybór przewodniczącego Rady Europejskiej to nieformalny, nieuregulowany szczegółowo w unijnym prawie proces. Choć stanowisko to jest nowe, w UE są już zwyczaje, które wpływają na organizację wyborów „unijnego prezydenta”.
O tym, jak wyłaniany jest szef Rady Europejskiej, mówi art. 15 traktatu lizbońskiego. Jest w nim zapisane, że szefowie państw i rządów krajów unijnych, czyli oficjalnie Rada Europejska, wybierają „swojego przewodniczącego większością kwalifikowaną na okres dwóch i pół roku”. Jego mandat jest jednokrotnie odnawialny.
PAP/RIRM