J. Mosiński: Ranking Bertelsmanna oparty jest o bzdurne informacje
Negatywne i nieobiektywne głosy o łamaniu praworządności w Polsce to efekt intensywnych prac opozycji – ocenił poseł Prawa i Sprawiedliwości Jan Mosiński. Polityk odniósł się w ten sposób do wyniku rankingu niemieckiej fundacji Bertelsmanna w sprawie praworządności. Na 41 państw, Polska zajmuje 37. miejsce. W odniesieniu do ostatnich badań nasz kraj spadł o 29 miejsc.
Fundacja zarzuca nam między innymi ograniczenie niezależności sądownictwa, upartyjnienie mediów publicznych czy ograniczenia prawa do zgromadzeń.
Zdaniem posła Jana Mosińskiego ranking oparty jest na absurdalnych i bzdurnych informacjach. Swobodę wypowiedzi, swobodę zgromadzeń czy wolność mediów w Polsce można zaobserwować gołym okiem – wskazał polityk. Tych faktów niemiecka fundacja nie wzięła pod uwagę, a to powoduje, że ranking nie ma dużego znaczenia – dodał.
– Rozumiem, że podobny raport z 41. miejscem ta instytucja opracowała, kiedy rządziła Platforma Obywatelska wspólnie z PSL-em, gdy organizowano prowokację, podpalając budkę pod ambasadą Federacji Rosyjskiej, kiedy służby wtargnęły do jednego z tygodników, gdy służby strzelały do górników, podczas gdy Ci bronili swoich miejsc pracy. Wówczas Bertelsmann też to ujął i robił taki ranking, mam taką nadzieję. Ten materiał jest oparty o jakieś bzdurne informacje. To kolejny mało znaczący dla mnie raport – podkreślił Jan Mosiński.
Międzynarodowe badanie na temat rządów Fundacja Bertelsmanna opracowała po raz trzeci. W tegorocznej edycji poza Polską negatywną oceną odnotowały też między innymi Węgry, Rumunia, Turcja i USA. Kraje te spadły w rankingu o 9 miejsc.
RIRM