J. Kaczyński: Rekonstrukcja rządu przyniosła efekty, które zakładaliśmy

Rekonstrukcja rządu przyniosła efekty, które zakładaliśmy – ocenił prezes PiS Jarosław Kaczyński. Obóz rządzący wierzy, że rząd premiera Mateusza Morawieckiego będzie szedł „tą samą drogą”, którą szedł rząd byłej premier Beaty Szydło, a w pewnych dziedzinach będzie sprawniejszy – wskazał.

Jarosław Kaczyński był pytany w sobotę w radiowej Jedynce, jak ocenia przeprowadzoną rekonstrukcję rządu; Mateusz Morawiecki zastąpił Beatę Szydło na stanowisku prezesa Rady Ministrów, Szydło została wicepremierem. Swoje stanowiska stracili m.in. ministrowie: obrony Antoni Macierewicz, zdrowia Konstanty Radziwiłł, spraw zagranicznych Witold Waszczykowski oraz środowiska Jan Szyszko.

„Rekonstrukcja przyniosła – w tym pierwszym okresie – te efekty, które myśmy zakładali” – ocenił szef PiS.

„Nie obawialiśmy się specjalnie jakiegoś spadku notowań z tego powodu, chociaż nie wykluczaliśmy, że przez krótki czas mogą spaść, ale okazało się, że nawet przez krótki czas nie spadały” – dodał.

Jarosław Kaczyński powiedział, że obóz rządzący wierzy, iż zrekonstruowany rząd premiera Mateusza Morawieckiego „będzie szedł tą samą drogą, którą szedł rząd Beaty Szydło – która, żeby było jasne, doskonale wywiązywała się ze swych obowiązków – i w pewnych dziedzinach będzie (…) sprawniejszy”.

Według prezesa PiS, aby dokonać „bardziej całościowej” oceny rządu, trzeba jeszcze poczekać.

W trakcie rozmowy Jarosław Kaczyński odniósł się do opinii niektórych publicystów, że rekonstrukcja rządu była narzędziem do przesunięcia PiS w kierunku centrum sceny politycznej.

„Ten podział: prawa strona, centrum, lewa strona, to ogromne uproszczenie. W takiej porządnej analizie politycznej w ogóle nie należy się takiego rodzaju podziałami posługiwać” – stwierdził lider PiS. Jak dodał, podziały w polskim życiu publicznym i w polskim społeczeństwie są „nieporównanie bardziej skomplikowane i bardzo trudne do ujęcia w tym ogromnie uproszczonym schemacie”.

„My chcemy przemawiać także do tych, którzy może nie zawsze podzielają wszystkie nasze poglądy, ale którzy po prostu chcą sprawnego państwa, sprawnego także w dziedzinie gospodarczej. Chcą odblokowania możliwości, np. awansu przedsiębiorców z kategorii małych do średnich, ze średnich do dużych, a z dużych może nawet do wielkich” – mówił Jarosław Kaczyński. Dodał przy tym, że dotychczas z różnych powodów istniały w Polsce blokady w tej kwestii.

„My od dawna deklarowaliśmy, że mamy tego rodzaju cele” – zaznaczył.

Zapowiedział, że PiS chciałoby, aby w Polsce przyszła „taka nowa, wielka fala gospodarczej inicjatywy”. W tym kontekście przypomniał przełom lat 80. i 90., kiedy – jak mówił – taka fala uratowała Polskę, choć przy ogromnych stratach i w ogromnym społecznym bólu.

„Obecnie taką falę będą tworzyli ludzie nieporównanie lepiej przygotowani, niż ta grupa, która tak ofensywnie, energicznie i odważnie działała przy końcu lat 80. i w pierwszych latach 90.” – zaznaczył.

„Chcielibyśmy, aby ta fala inicjatywy gospodarczej – jak to często mówimy – druga fala polskiego kapitalizmu się zrodziła. Rząd Mateusza Morawieckiego ma temu sprzyjać” – powiedział szef PiS.

Zaznaczył, że nie jest to jednak tylko sprawa polityki rządu, ale „także sprawa pewnych przemian świadomości społecznej”.

Podczas wywiadu Kaczyński był też pytany, jak sobie wyobraża „poszerzenie spektrum” poparcia dla PiS i czy jest tam miejsce dla ludzi niewrażliwych na patriotyczne zakorzenienie.

„My liczymy przede wszystkim na ludzi, którzy są na to wrażliwi” – odpowiedział prezes PiS.

Zaznaczył jednak, że kwestie gospodarcze, związane ze sprawnością państwa, z porządkiem publicznym, czy kwestie związane ze statusem Polaków w Europie i na świecie „mogą na tego rodzaju osoby wpływać”.

„My byśmy chcieli, aby naród konsolidował się wokół polskiej tradycji, polskich wartości” – kontynuował Jarosław Kaczyński.

„Uważam, że to jest możliwe” – dodał.

Jarosław Kaczyński stwierdził też, że polityka, którą prowadzono przez bardzo wiele lat, w różnych wariantach (okres peerelowski i po upadku komunizmu) choć przyniosła „ogromne spustoszenia, to jednak w ciągu lat (…) może być odwrócona”.

„Jej skutki mogą być w wielkiej mierze odwrócone” – mówił.

Zaznaczył jednak, że nie uda się tego zrobić w ciągu jednej czy nawet dwóch kadencji.

Jarosław Kaczyński podkreślił również, że „dobra zmiana”, to jest spuścizna Lecha Kaczyńskiego.

„Jeśli dzisiaj mamy +dobrą zmianę+, rządy prawicy, jeśli wcześniej były krótkie, co prawda, ale też przynoszące pewne zmiany rządy prawicy (…), to wszystko nie mogłoby się stać bez Lecha Kaczyńskiego” – mówił prezes PiS.

„Sądzę, że kiedyś historycy, kiedy będą mieli dostęp do różnych materiałów, a przede wszystkim, kiedy opadną różnego rodzaju emocje, to będą musieli przyznać, że (Lech Kaczyński) odegrał w tych pierwszych 30 latach – mimo że już część tego trzydziestolecia nie żył – polskiej polityki, polityki już państwa z różnego rodzaju ograniczeniami niepodległego, ogromną i decydującą rolę” – powiedział lider PiS.

PAP/RIRM

drukuj