J. Kaczyński o wyborach samorządowych: Nasze zwycięstwo nie podlega najmniejszej wątpliwości

Prezes PiS Jarosław Kaczyński ogłasza sukces Prawa i Sprawiedliwości w wyborach samorządowych, a wynik traktuje jako dobry prognostyk przed wyborami parlamentarnymi. Zjednoczonej Prawicy nie udało się jednak przekonać do siebie większości mieszkańców dużych i średnich miast.

Zwycięstwo Prawa i Sprawiedliwości nie podlega najmniejszej wątpliwości – przekonywał dziś prezes PiS Jarosław Kaczyński, prezentując szczegółowe dane na temat liczby mandatów zdobytych przez polityków jego formacji w wyborach samorządowych.

– Fakty są takie, jakie są. PiS odniosło kolejne zwycięstwo i to zwycięstwo bardzo zdecydowane, zupełnie jednoznaczne – powiedział Jarosław Kaczyński.

W wyborach w 2014 r. Prawo i Sprawiedliwość miało 124 wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Teraz powiększyło swój stan posiadania o kolejne 112 miejscowości.

W radach powiatów Zjednoczona Prawica zdobyła ponad dwa tysiące sto mandatów. Więcej niż Koalicja Obywatelska i Polskie Stronnictwo Ludowe razem wzięci.

W gminach powyżej 20 tysięcy mieszkańców radni PiS zdobyli ponad 25 proc. głosów.

Największy sukces osiągnęliśmy w sejmikach – powiedział minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak.

– W dziewięciu województwach wygrało Prawo i Sprawiedliwość, w 6 województwach mamy większość pozwalającą na samodzielne rządy. Wcześniej rządziliśmy tylko w jednym województwie – województwie podkarpackim – wskazał minister Mariusz Błaszczak.

Zjednoczona Prawica ma łącznie 8294 radnych na różnych szczeblach. To zdecydowany wzrost w porównaniu z 2014 rokiem, kiedy tych radnych było 5358.

– Nasze zwycięstwo nie podlega najmniejszej wątpliwości – podkreślił prezes PiS.

Cieniem kładzie się jednak porażka Zjednoczonej Prawicy w dużych i średnich miastach. Pomimo wielu złożonych obietnic i dużego zaangażowania w kampanie premiera Mateusza Morawieckiego i prezesa Jarosława Kaczyńskiego.

Wykorzystuje to totalna opozycja.

– Wydaje się, że ten obecny w PiS-ie dogmat o tym, że następne wybory parlamentarne na pewno wygrają, właśnie został wyrzucony do kosza – powiedział Marcin Kierwiński z Platformy Obywatelskiej.

– PiS ma zatrzymaną drogę do centrum – zaznaczyła Katarzyna Lubnauer, przewodnicząca Nowoczesnej.

Zjednoczona Prawica nie przedstawiła przekonujących propozycji dla mieszkańców miast – wskazał politolog Jarosław Komorniczak.

– Ewidentnie jest problem z programem, ofertą dla wyborców uważających się za wyborców wielkomiejskich. Po prostu trzeba poszerzyć bazę programową, bazę personalną – podkreślił Jarosław Komorniczak.

Elektorat wielkomiejski nie do końca rozumie narracje Prawa i Sprawiedliwości – powiedział socjolog dr Jakub Koper i dodał, że dobry wynik kandydatów niezależnych w miastach pokazuje, że spora część wyborców nie interesuje się wielką polityką.

– My ją chętnie obejrzymy w telewizji, chętnie zobaczymy jakąś publicystyczną debatę, natomiast wielką politykę chcemy odsunąć, bo wiemy, że nasz włodarz, który lokalnie nami tutaj rządzi, administruje, zrobi to lepiej. Nie będzie się bawił w partyjne wojenki – wskazał dr Jakub Koper.

Niektórych kandydatów Zjednoczonej Prawicy wyborcy poznali dopiero w trakcie kampanii. Nazwisk narzuconych z góry nie akceptowali też lokalni działacze.

– Myślę, że to też jest kwestia, nad którą trzeba popracować, żeby wyborcy znali kandydatów na prezydenta z dużo większym wyprzedzeniem – zaznaczył Jarosław Komorniczak.

Wyborcy nie zrozumieli również posunięć związanych m.in. z reformą wymiaru sprawiedliwości, które wywołały konflikt z Komisją Europejską. Totalna opozycja straszyła, że to początek wyjścia z Unii Europejskiej. Atmosferę podgrzewały też liberalno-lewicowe media – mówił dr Grzegorz Piątkowski.

– Społeczeństwo jest w stanie zrozumieć pewne posunięcia, natomiast musi mieć dostęp do rzetelnej informacji i ta kampania w wielkich miastach pokazała, że niestety dostępu nie ma – zauważył politolog dr Grzegorz Piątkowski.

TV Trwam News/RIRM

drukuj