Izrael odpowiedział na irańskie ataki izraelskich baz

Minister obrony Izraela wyraził nadzieję na zakończenie aktów przemocy pomiędzy jego krajem a Iranem na granicy Syrii. Słowa te padły niedługo po ataku izraelskich sił na irańskie obiekty.

To był odwet. Wcześniej Iran rzekomo miał zaatakować Wzgórza Golan – region położony na granicy Izraela, Syrii i Libanu. Jak przekazały władze Izraela, dziś w nocy irańskie siły wystrzeliły około 20 rakiet na bazy izraelskiej armii.

– Około godz. 4.00 nad ranem usłyszeliśmy wielką eksplozję. Po przybyciu sił bezpieczeństwa okazało się, że to rakieta, która wylądowała na obszarze poza polami okolicznej wsi. Uszkodzono jednak tylko kilka kabli elektrycznych – informował Omran Abu Kais z lokalnej policji.

Izrael odpowiedział na ten atak.

– Uderzyliśmy oczywiście w niemal całą infrastrukturę w Syrii. Muszą pamiętać, że jeśli u nas spadnie deszcz, to u nich będzie powódź. Mam nadzieję, że zakończyliśmy ten rozdział i że wszyscy otrzymali wiadomość – podkreślił minister obrony Izraela Avigdor Lieberman.

Minister obrony Izraela zapewnił, że żadna irańska rakieta nie uderzyła w terytorium jego kraju. Pociski albo tam nie doleciały, albo zostały zestrzelone przez izraelskie systemy obronne.

W opinii jednego wysokiego rangą syryjskiego wojskowego, cytowanego przez agencję AFP, to Izrael jako pierwszy otworzył ogień. Atak na Wzgórza Golan miał być odpowiedzią na tę przemoc.

Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka potwierdziło wystrzelenie w nocy z Syrii dziesiątek rakiet w kierunku Wzgórza Golan. Nie podało, kto je wystrzelił.

Póki co, nie ma żadnych informacji na temat irańskich ani syryjskich ofiar.

TV Trwam News/RIRM