Hołubią generałów PRL-u
Wysocy rangą wojskowi spotykają się z osobami odpowiedzialnymi za wprowadzenie w Polsce stanu wojennego – ujawnia jeden z dzienników. Kilka dni temu brali oni udział w spotkaniu wielkanocnym w Klubie Generałów, do którego należą m.in. byli członkowie WRON oraz prokuratorzy wojskowi.
Nie było to jednak ich pierwsze wspólne świętowanie. Podobne miało miejsce w okresie świąt Bożego Narodzenia. Z informacji gazety wynika, że porozumienie z Klubem Generałów podpisał Tomasz Siemoniak – szef MON-u.
Takie sytuacje nie powinny mieć jednak miejsca, tym bardziej, że osoby, które służyły komunizmowi, są hołubione przez obecne władze państwowe – mówi dr Jerzy Bukowski, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie.
– Oburzające jest to, że w niepodległej Rzeczypospolitej, z władzami państwowymi spotykają się generałowie, głównie z czasów PRL-u. Nie ma nic nagannego w tym, że spotykają się byli towarzysze broni. Mogą spotykać się generałowie Wermachtu, weterani SS, tylko niech to robią w sposób dyskretny w swoich prywatnych mieszkaniach, a nie wciągają do tego aparat państwowy, a raczej niech nie będą przez aparat państwowy hołubieni. Są to ludzie, którzy wiernie służyli komunizmowi. Wielu z nich kończyło sowieckie uczelnie wojskowe. Dlatego jestem bardzo oburzony, że zarówno Pan Prezydent, jak również Pan Minister Obrony Narodowej Tomasz Siemoniak, nie położą kresu tego typu spotkaniom z władzami państwowymi, które legitymizują Klub Generałów – powiedział dr Jerzy Bukowski.
Klub Generałów powstał w 1996 roku. W jego skład może wejść każdy żołnierz, który ma stopień generała.
RIRM