Hamburg. Procesy po szczycie G20
Niemiecki sąd skazał pierwszego uczestnika zamieszek podczas lipcowego szczytu G20 w Hamburgu. 21-letni Holender trafi do więzienia na 2 lata i 7 miesięcy. Dzisiaj przed sądem stanie także 24-letni Polak.
Skazany Holender poniesie karę za zakłócanie spokoju publicznego, uszkodzenia ciała, atak na urzędnika oraz stawianie oporu. W lipcu podczas szczytu G20 wraz z wieloma innymi osobami ze skrajnie lewicowej demonstracji „Welcome to Hell” wszczynał zamieszki. Teraz trafi do więzienia na 2 lata i 7 miesięcy. To surowsza kara niż ta, o którą wnosiła prokuratura. Niemieckie media donoszą, że wysokość wyroku zszokowała wszystkich obecnych na sali rozpraw. Sąd wyrok uzasadnił tym ,że policjanci nie są zwierzyną łowną dla społeczeństwa pragnącego zabawy i silnych wrażeń”.
Tak surowy wyrok to także efekt nowych przepisów w Niemczech, które obowiązują od maja. Dzięki nim zwiększyła się ochrona urzędników wykonujących czynności związane z ich funkcją. Dlatego też wysokiego wyroku może spodziewać się również 24-letni Polak, Stanisław B. Choć zatrzymano go w drodze na demonstracje, to znaleziono w jego plecaku race, substancje drażniące oraz szklane kulki. Prokuratura zarzuca mu naruszenie przepisów o posiadaniu broni, środków wybuchowych oraz prawa do zgromadzeń. Podczas szczytu G20 członkowie skrajnie lewicowych organizacji wywoływali rozruchy, demolowali i okradali sklepy. Rannych zostało prawie 500 funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa.
TV Trwam News/RIRM