GUS: w I półroczu ok. 200 tys. urodzeń; Rafalska: prognoza 400 tys. w tym roku realna
Ze wstępnych danych GUS wynika, że w I półroczu br. zarejestrowano ok. 200 tys. urodzeń, o ponad 14 tys. więcej niż przed rokiem. To bardzo dobra wiadomość, widać trwały wzrost; moja prognoza o 400 tys. urodzeń w tym roku wydaje się realna – powiedziała PAP szefowa MRPiPS Elżbieta Rafalska.
W piątek Główny Urząd Statystyczny podał wstępne szacunki na temat liczby urodzeń w I półroczu tego roku.
„Rodzi się więcej dzieci i to jest najlepsza informacja, jaką mogłam usłyszeć jako minister rodziny” – powiedziała Rafalska, odnosząc się do danych GUS.
Zwróciła uwagę, że po kwietniu – który był miesiącem niewielkiego spadku, ponieważ rodziło się 600 dzieci mniej niż w roku poprzednim – „maj nadrobił straty”.
„Maj był wyjątkowym miesiącem, bo urodzeń było aż 36 tys. (wobec 30,6 tys. w maju 2016 r.), w czerwcu – 34 tys.(wobec 31,7 tys. rok wcześniej), to znaczy, że rodzi się nam pomału – bo w demografii wszystkie procesy zachodzą powoli – ale to już jest tendencja” – oceniła Rafalska.
Jak dodała, wobec tych danych jej prognoza, że w tym roku urodzi się 400 tys. dzieci, wydaje się osiągalna.
„Okazuje się, że nie była na wyrost. Co prawda jest zupełnie na styk, ale wiara czyni cuda” – dodała żartobliwie.
Zwróciła uwagę, że rynek pracy sprzyja młodym ludziom, młodym rodzinom, rosną wynagrodzenia, są oferty pracy, rośnie poczucie bezpieczeństwa zatrudnienia, a świadczenie 500 plus wymiernie wspiera rodziny.
„To są wszystko ważne czynniki przy podejmowaniu decyzji o powiększeniu rodziny i mam nadzieję, że one są znaczące dla rodzin. Dlatego upatruję poprawy sytuacji” – powiedziała minister.
Nie bez znaczenia – jak dodała – jest też fakt, że mniej Polaków deklaruje obecnie zainteresowanie emigracją zarobkową, czy chęć wyjazdów, bo to dotyczy często młodych ludzi, którzy zakładają lub mają już rodziny. Rośnie też liczba powrotów z zagranicy.
Jej zdaniem można mieć nadzieję na trwałą poprawę sytuacji, jeśli chodzi o liczbę urodzeń.
„Widać, że to jest trwały trend. Z wyjątkiem tego niewielkiego spadku w kwietniu wszystkie miesiące w tym roku były wzrostowe, a to się wcześniej od lat nie zdarzyło. Martwiliśmy się, bo gdyby po kwietniu był kolejny miesiąc spadku, mógłby to być powód do niepokoju. Ale na szczęście mamy wyraźne wzrosty” – oceniła minister.
Pod koniec czerwca GUS opublikował dane na temat liczby urodzeń w kwietniu, w których odnotowano spadki, zarówno w porównaniu do poprzedniego miesiąca, jak i kwietnia 2016 r. W kwietniu br. na świat przyszło 30 tys. dzieci – w marcu było to 34,7 tys., zaś w kwietniu 2016 r. – 30,6 tys. Minister przyznawała wówczas, że jest zawiedziona, ale radziła, by z ostateczną oceną poczekać na dane z kolejnych miesięcy. Wskazywała też, że gdyby wziąć pod uwagę dane ze wszystkich miesięcy tego roku, widać wzrost w porównaniu z rokiem ubiegłym.
PAP/RIRM