Gdańsk: władze chcą promować gender. Mieszkańcy protestują

Władze Gdańska zamierzają indoktrynować swoich mieszkańców. W planach jest szerzenie ideologii gender, także wśród dzieci i młodzieży. Wszystko to pod przykrywką rzekomej dyskryminacji i troski o starsze i niepełnosprawne osoby.

Władze Gdańska pracują nad Modelem na rzecz Równego Traktowania.

– Ma za zadanie stworzyć sytuację, w której środowiska LGBT będą tak samo funkcjonowały, jak w państwach zachodnich, czy w miastach jak Barcelona, jak Berlin – mówi Waldemar Jaroszewicz z katolickiego stowarzyszenia Civitas Christiana.

Mieszkańcy reagują.

– Nie zgadzamy się na to i tutaj chciałabym wyrazić swoja opinię w ten sposób – podkreśla specjalista ds. wychowania do życia w rodzinie Alina Strzełkowska.

Jak tłumaczy, kontrowersje wzbudzają przede wszystkim gorszące propozycje.

– Pod przykrywką działań dla ludzi niepełnosprawnych, starszych i zagrożonych wykluczeniem społecznym, po prostu ma wchodzić ideologia gender do naszego miasta – wskazuje.

Chodzi np. o nauczanie seksualne dzieci. Wśród tematów jest również homoseksualizm.

– Środowisko LGBT w Gdańsku będzie miało dostęp do bezpłatnej kampanii reklamowej, do bilbordów – bezpłatnych. To znaczy, że nasze dzieci, wychodząc na ulicę, będą widziały bilbordy z całującymi się homoseksualistami. Czy to nie jest seksualizacja dzieci? – pyta Anna Kołakowska, gdańska radna.

Darmowa reklama dla organizacji LGBT to kolejna propozycja miasta. Mieszkańcy dali jasno do zrozumienia, co o niej sądzą. Mimo to ponownie wróciła do modelu.

Gdańska Rada ds. Równego Traktowania nie bierze głosu obywateli pod uwagę, dlatego napięta atmosfera na spotkaniu nie dziwiła.

Jak na ironię, podczas prac nad rozwiązaniem kwestii rzekomej dyskryminacji środowiska katolickie same były dyskryminowane.

– Osób z naszych środowisk było nie więcej niż 6-8. Dodatkowo część osób z naszego środowiska, reprezentującego chrześcijańskie wartości, została z panelu po prostu wykluczona – podkreśla Marek Skiba doradca w Poradni Życia Rodzinnego Archidiecezji Gdańskiej.

Pada pytanie, o co tak naprawdę w całej sprawie chodzi. Tym bardziej, że sami mieszkańcy nie widzą w swoim mieście problemu dyskryminacji. Nie ma go również w szkołach – mówi jedna z uczennic gdańskiego gimnazjum.

– Nie zauważyłam żadnej dyskryminacji, żadnego dokuczania, nic takiego – przekonuje Katarzyna.

I pewnie dlatego organizatorzy panelu opierali na niewiarygodnych badaniach.

– Na pytania z sali o podanie źródeł, nie potrafili podać, zacytować żadnego źródła – powiedział Jerzy Strzałkowski, mieszkaniec Gdańska.

Mieszkańcy Gdańska nie widzą sensu prowadzenia konsultacji społecznych w taki sposób.

– Obawiam się, że całe te konsultacje są przygotowywane w taki sposób, żeby można było „odhaczyć”, że one się po prostu się odbyły, a miasto Gdańsk, czy władze miasta Gdańska z aktywistą homoseksualnym Pawłem Adamowiczem (prezydentem Gdańska – przyp. red.) na czele i tak zrobią to, co uważają – ocenia jeden z mieszkańców miasta.

Bo przed wyborami samorządowymi warto zyskać poparcie konkretnego środowiska.

– Otóż chce, żeby wyszło, że to był tak naprawdę pomysł mieszkańców. Że zaczęło się to dziać gdzieś na dole i on jako prezydent przychylił się do woli mieszkańców, czy też pomysłu mieszkańców – wskazuje Remigiusz Kwieciński, gdańszczanin.

Gdański Model na rzecz Równego Traktowania zawiera prawie sto osiemdziesiąt rekomendacji. Pod głosowanie rady miasta trafi jeszcze w tym miesiącu.

TV Trwam News/RIRM

drukuj