Frankowicze zostaną zwolnieni z podatku dochodowego?

Minister finansów jeszcze przed drugą turą wyborów prezydenckich ma podpisać rozporządzenie, zwalniające frankowiczów z podatku dochodowego. Jak informuje „Gazeta Wyborcza”, przepisy objęłyby osoby, które zaciągnęły kredyty w szwajcarskiej walucie przed 15 stycznia tego roku.

Kredytobiorcy nie zapłacą podatku od korzyści, które osiągną dzięki restrukturyzacji swoich zobowiązań – np.. gdy bank umorzy część kredytów. Zwolnienie obejmie także korzyści kredytobiorców ze stosowania przez banki ujemnych stóp procentowych.

Europoseł Zbigniew Kuźmiuk, doktor nauk ekonomicznych, podkreśla, że to rozporządzenie ma charakter tylko i wyłącznie wyborczy. Zwraca uwagę, że banki udzielające kredytów frankowych tak naprawdę nie wykonały żadnych gestów wobec zadłużonych.

– Mówienie o tym, że oni osiągną jakiś dodatkowy dochód, od którego fiskus nie będzie pobierał podatku, jest stwierdzeniem na wyrost. Kredytobiorcy są w dalszym ciągu obciążeni wysokimi ratami. Ujemne stopy procentowe raczej nie zostały uwzględnione w żadnym z nich, w każdym razie banki się tym specjalnie nie „chwaliły”. Mówiąc inaczej, banki grają na czas licząc na to, że jeżeli państwo zdecydowałoby się na przewalutowanie, to być może ze środków budżetowych stworzony zostanie jakiś oddzielny fundusz, w którym państwo będzie także partycypowało w ratach banków – powiedział Zbigniew Kuźmiuk.

Według kredytobiorców, banki oferując pożyczki we frankach, wiedziały o możliwości wahań kursu. Tym samym umyślnie wprowadziły klientów w błąd.

W ubiegłym tygodniu kandydat PiS-u na prezydenta Andrzej Duda wyraził swoją gotowość do interwencji ws. umożliwienia przewalutowania kredytów według kursu, po jakim były brane.

RIRM