El. MŚ 2018. Polacy z awansem. Jedziemy do Rosji!

Wygraną nad Czarnogórą 4:2 Polacy przypieczętowali awans na piłkarskie mistrzostwa świata. Moment rozluźnienia kosztował biało-czerwonych utratę dwóch goli. Wtedy jednak z pomocą drużynie ruszył Robert Lewandowski. W trakcie całych eliminacji kapitan naszej reprezentacji uzbierał aż 16 trafień.


Pierwsze miejsce w grupie i rozstawienie w trakcie losowania ro cel jaki przyświecał kadrze trenera Adama Nawałki.

Z szatni piłkarska radość przeniosła się do hotelu.

Awans biało-czerwoni przypieczętowali wygraną nad Czarnogórą. Jednak jak podkreślał Kamil Glik były to trudne eliminację.

– Żadnego meczu łatwo nie wygraliśmy, więc cieszy na pewno, bo wygraliśmy tę grupę. Było trochę trudniej niż na mistrzostwach Europy, bo tylko zwycięzca awansował – mówił reprezentacyjny obrońca.

Wygrana – choć cieszy – jest tylko motywacją do dalszej pracy.

– Zdecydowanie za dużo bramek straciliśmy ze stałych fragmentów gry. Dzisiaj jedną, ostatnio w Armenii jedną, w Danii, ale to dobrze, bo są to rzeczy, które poprawić jest w miarę łatwo – akcentował Wojciech Szczęsny.

Najtrudniejszy moment miał miejsce w Kopenhadze.

– Przegraliśmy 0:4, nic nam nie wychodziło, ale mieliśmy przewagę nad pozostałymi zespołami. Mieliśmy tą jedną możliwość, żeby się pomylić. Wtedy się pomyliliśmy, ale to dobrze na nas wpłynęło – wskazywał Kamil Grosicki.

W kolejnych trzech spotkaniach Polacy wywalczyli komplet punktów. W starciu z Czarnogórą nie uniknęliśmy jednak nerwów. Dwa gole stracone w krótkim odstępie czasu wstrząsnęły drużyną Adama Nawałki.

– Gdybyśmy byli w pełni skoncentrowani, jak było to na początku meczu, to myślę, że Czarnogóra by dzisiaj nie zagroziła naszej bramce, natomiast stało się inaczej – mówił Bartosz Bereszyński.

W trudnym momencie z pomocą drużynie ruszył Robert Lewandowski.

– Na pewno z wyniku, z awansu jesteśmy zadowoleni, ale musimy patrzeć, jakie błędy popełniliśmy, bo nie ma co ukrywać, że na mistrzostwach świata takie błędy będą wykorzystywane, a tych błędów dzisiaj dużo popełniliśmy – nie ukrywał kapitan kadry.

Tym bardziej, że graliśmy z przeciwnikiem mocno osłabionym brakiem dwóch największych gwiazd – Stevana Joveticia i Stefana Savicia. Na najważniejsze pojedynki do zespołu dołączył lider środka pola – Grzegorz Krychowiak.

– Na pewno poprzedni sezon był dla mnie trudny. Teraz zacząłem systematycznie grać, to wpłynie pozytywnie na moją formę – podkreślał.

Formę, którą teraz trzeba szykować na mistrzostwa świata w Rosji. Przygotowania ruszają jeszcze tej jesieni. W spotkaniach towarzyskich podopieczni Adama Nawałki zmierzą się 10 listopada w Warszawie z Urugwajem i 13 listopada w Gdańsku z Meksykiem.

TV Trwam News/RIRM

drukuj