Ekspert: Rosja ze względu na swoich sojuszników musi teraz wyrażać oburzenie działaniami USA
Atak Stanów Zjednoczonych w Syrii szkodzi stosunkom rosyjsko-amerykańskim – oświadczył rzecznik prezydenta Rosji. Według Kremla amerykański atak rakietowy na syryjską bazę lotniczą stanowi także przeszkodę w skutecznym przeciwdziałaniu terroryzmowi.
Prezydent Władimir Putin uważa atak na syryjską bazę za „agresję wobec suwerennego państwa i naruszenie norm prawa międzynarodowego” – powiedział Pieskow.
Rosja ze względu na swoich sojuszników musi teraz wyrażać oburzenie działaniami USA – ocenił dr Wojciech Szewko, ekspert do spraw stosunków międzynarodowych. Dodał, że amerykański atak na bazę w Syrii może mieć różne konsekwencje.
– Jeden wariant jest taki, że całe to działanie Trumpa jest jak gdyby czysto propagandowe. Chodziło o zniszczenie bazy tak naprawdę bez znaczenia z której prawdopodobnie przeprowadzono niedawny atak chemiczny i pokazanie, że Stany Zjednoczone są pod zdecydowanym przywództwem, zupełnie innym niż przywództwo Obamy. To pomaga Trumpowi w polityce wewnętrznej i prawdopodobnie zmienia zasadniczo jego percepcje międzynarodową . Druga możliwość jest taka, że jest to działanie całkowicie irracjonalne, symboliczne, a w związku z tym możemy się spodziewać np. tego, że w kolejnym ataku np. zostanie zniszczone rosyjskie lotnictwo w Syrii. W takiej sytuacji powinniśmy sprawdzać swoje przydziały mobilizacyjne i wtedy to będzie otwarty konflikt i wojna z Rosją – wskazywał dr Wojciech Szewko.
Atak przeprowadzony przez siły USA, w pełni popiera Wielka Brytania – oświadczył z kolei rzecznik rządu w Londynie.
Dziś nad ranem siły USA dokonały ataku na bazę Szajrat w syryjskiej prowincji Hims z użyciem 59 pocisków samosterujących Tomahawk.
Była to odpowiedź na wtorkowy atak bronią chemiczną na opanowane przez syryjskich rebeliantów miasto, w którym zginęło co najmniej 86 osób. Waszyngton oskarżył o to reżim prezydenta Baszara el-Asada.
RIRM