E. Rafalska spotka się z francuską minister pracy ws. pracowników delegowanych
Minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska spotka się w Paryżu ze swoją francuską odpowiednik na tym stanowisku, Muriel Pénicaud, w sprawie dyrektywy o pracownikach delegowanych – poinformował resort.
Do Paryża udaje się także wiceminister MRPiPS Stanisław Szwed. Po spotkaniu w polskiej ambasadzie o godz. 17.00 planowana jest konferencja prasowa z udziałem szefowej MRPiPS i wiceministra.
Na początku września Elżbieta Rafalska powiedziała, że zmiany w unijnej dyrektywie o pracownikach delegowanych są trudne do przyjęcia i uderzają w konkurencyjność polskich firm transportowych. Jak podkreśliła, kwestia pracowników delegowanych jest dla Polski kluczowa i ważna.
– Dopóki podejmujemy te rozmowy, to absolutnie wierzymy, walczymy do końca – mówiła minister Elżbieta Rafalska, odnosząc się do planowanego spotkania.
W ubiegłym roku Komisja Europejska przedstawiła propozycję nowelizacji dyrektywy z 1996 r. w sprawie delegowania pracowników w UE. Najważniejszą proponowaną zmianą jest wprowadzenie zasady równej płacy za tę samą pracę w tym samym miejscu. Oznacza to, że pracownik wysłany przez pracodawcę tymczasowo do pracy w innym kraju UE, miałby zarabiać tyle, co pracownik lokalny za tę samą pracę.
Polskie firmy delegują do pracy w krajach UE prawie pół miliona pracowników. W opinii polskiego rządu, jeśli przepisy weszłyby w życie, znacznie pogorszyłoby to pozycję polskich przedsiębiorców na rynku UE – m.in. firm transportowych, które przestałyby być konkurencyjne wobec zachodnich przewoźników.
Prezydent Francji Emmanuel Macron i wielu innych polityków na Zachodzie, obecne rozwiązanie – zgodnie, z którym firma płaci składki na świadczenia społeczne od delegowanych pracowników według stawek kraju pochodzenia – nazywa „dumpingiem socjalnym”. Emmanuel Macron chce jak najszybszego uzgodnienia zmodyfikowanej dyrektywy UE, dotyczącej pracowników delegowanych, postulując równocześnie ograniczenie okresu oddelegowania do maksymalnie jednego roku. Propozycja Komisji Europejskiej mówi o maksymalnie 24 miesiącach.
Przeciwnikami wprowadzania zmian do dyrektywy są, obok Polski, niektóre inne państwa Europy Środkowej i Wschodniej.
PAP/RIRM