Dziś i jutro w dużych polskich miastach odbędą się feministyczne Manify
W kilku miastach Polski pod hasłem „Przeciw przemocy władzy”, dziś i jutro odbędą się tzw. Manify – feministyczne manifestacje z okazji Dnia Kobiet. Organizatorki inicjatywy zachęcają do powstrzymania się od pracy – zawodowej lub w domu i zamanifestowania poparcia czarnym strojem.
Protesty, jak podkreślają ich organizatorzy, mają być wyrazem sprzeciwu wobec wszelkiej przemocy – instytucjonalnej, systemowej, ekonomicznej, fizycznej, seksualnej, psychicznej, przeciwko zaniechaniom i bierności tam, gdzie potrzeba pomocy i wsparcia.
Poseł Marzena Machałek z Prawa i Sprawiedliwości uważa, że protesty te są w rzeczywistości antykobiece. Apeluje również, by kobiety nie dały się zepchnąć do narożnika.
– Takie feministyczne protesty kobiet są dla mnie właśnie antyfeministyczne, bo są antykobiece. Powodują, że (…) próbuje się kobiety zepchnąć do getta, które jest niezrozumiane albo ma być niezrozumiane przez innych – przez świat zewnętrzny czy świat mężczyzn. Mam wrażenie, że te protesty są z cyklu tych, które mają być przeciwko władzy Prawa i Sprawiedliwości. Nie widzę, żeby w kwestii kobiet działa się jakakolwiek niewłaściwa rzecz. Wręcz odwrotnie – kobiety zostały bardzo wzmocnione za naszych rządów. To przede wszystkim powrót do dawnego wieku emerytalnego, „500 plus”, gdzie mogły się poczuć rzeczywiście pewniejsze finansowo – komentuje poseł.
Poza tzw. Manifami w weekend, na najbliższą środę zaplanowany jest Międzynarodowy Strajk Kobiet 8 marca, organizowany przez Ogólnopolski Strajk Kobiet. Jest to nieformalna inicjatywa kobiet należących do różnych organizacji kobiecych, a także niezrzeszonych, które zorganizowały tzw. Czarny Poniedziałek 3 października ubiegłego roku.
RIRM