Dr L. Popek: Zapomnieliśmy o naszych obywatelach
73 lata temu Ukraińska Powstańcza Armia dokonała skoordynowanego ataku na Polaków w 150 miejscowościach na Wołyniu. Niestety do dziś w relacjach polsko-ukraińskich prawda historyczna o tej tragicznej zbrodni nie została jasno i dobitnie wyrażona.
Nastroje antypolskie były rozbudzane przez ukraińskich nacjonalistów jeszcze przez II wojną światową. Blokowali oni wszelkie próby ułożenia relacji polsko-ukraińskich. Dopuścili się też mordów na polskich politykach.
– Chodzi o to, żeby spowodować, storpedować jakąkolwiek chęć porozumienia i całkowicie nastawić się na konfrontację. Efektem tego będą akcje odwetowe ze strony polskiej i o to właśnie chodziło ukraińskim nacjonalistom – tłumaczy dr Leon Popek, historyk IPN.
Po wybuchu II wojny światowej akcję ukraińskich nacjonalistów wymierzone w Polaków nasiliły się. Zaczęli oni organizować regularne napady.
– Na dwory, gajówki, leśniczówki, urzędy, posterunki Policji, ale równocześnie na wycofujące się oddziały Wojska Polskiego, na osadników wojskowych, na przybywających na te tereny uciekinierów z Pomorza – wylicza dr Leon Popek.
Ukraińcy nacjonaliści uwierzyli Hitlerowi, że pozwoli im utworzyć państwo. To pchnęło ich do jeszcze większej nienawiści skierowanej w kierunku miejscowych Polaków. Rozpoczęli planowe oczyszczanie Wołynia, Wschodniej Małopolski i Polesia z obywateli Polski. Symbolicznym dniem zagłady Polaków na Wołyniu stał się 11 lipca 1943 roku. Tego dnia OUN-UPA zaatakowało równocześnie w stu pięćdziesięciu miejscowościach. Ideologia ukraińskich nacjonalistów doprowadziła do śmierci około dwustu tysięcy Polaków.
– Jest to sprawa, która do dnia dzisiejszego nie została osądzona i nazwana po imieniu. Wiemy, że z wielkim natarciem próbuje się wylansować tezę o rzekomej wojnie polsko-ukraińskiej. Jest to propaganda banderowska, która zaczęła być realizowana jeszcze w czasach rzezi – mówi prof. Włodzimierz Osadczy, historyk.
Ukraińscy nacjonaliści wspierani przez lokalną ludność byli niezwykle bestialscy. Historycy doliczyli się ponad trzystu pięćdziesięciu sposobów torturowania i mordowania Polaków. Większość z ofiar do dziś nie doczekała się godnego upamiętnienia.
– Po tylu latach 95 proc. Polaków, którzy zginęli tak okrutną śmiercią, do dziś nie ma krzyża na mogile. Nie ma mogiły w ogóle. Zapomnieliśmy o naszych obywatelach – przypomina dr Leon Popek.
Od 1989 roku władzom Polski nie udało się doprowadzić do jednoznacznego uznania przez Ukrainę prawdy o ludobójstwie na Wołyniu. Równocześnie ukraińskie elity próbują obecnie budować tożsamość narodową Ukrainy na idei banderowskiego nacjonalizmu.
TV Trwam News/RIRM