Dożywotnia renta za mieszkanie
Obecna ekipa rządowa za wszelką cenę poszukuje sposobów, które pozwoliłyby emerytom osiągać dodatkowe środki, uzupełniające bardzo biedne emerytury. Niestety jest to związane z próbą oddania majątku na rzecz jakichś funduszy. (…) Komentarz ekonomisty Zbigniewa Kuźmiuka, posła PiS.
To jest, niestety, propozycja nawiązująca do tego, co stało się po 1998 roku, a więc zmiany systemu emerytalnego i zmniejszenia tzw. stopy zastąpienia. Jeżeli w starym systemie emerytalnym stopa zastąpienia średnio wynosiła ok. 60 proc., to, niestety, w nowym systemie wynosi około 30 proc. Co oznacza, że w przyszłości każdy emeryt może liczyć na emeryturę w wysokości mniej więcej 30 proc. swojego ostatniego wynagrodzenia. A więc te świadczenia będą dramatycznie niskie.
Obecna ekipa rządowa za wszelką cenę poszukuje sposobów, które pozwoliłyby emerytom osiągać dodatkowe środki, uzupełniające te bardzo biedne emerytury. Niestety, jest to związane z próbą oddania majątku na rzecz jakichś funduszy. W Polsce, w rodzinach wielopokoleniowych przyjęło się, że dziadkowie zostawiają swoje mieszkania wnuczkom i to jest takie swoiste wiano na poczęcie dorosłego życia przez młodych ludzi. Niestety, cała ta koncepcja, żeby starsi ludzie oddawali swój majątek – często jedyny jaki posiadają – w zamian za dodatkowe świadczenia jest koncepcją bardzo ryzykowną. Oznacza to, że chce się wyciągnąć od ludzi starszych wszystko to, co w zasadzie mają – czyli jakieś mieszkania, domy.
To wszystko jest rezultatem nowego systemu emerytalnego. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że często na tzw. wolnym rynku funkcjonują różnego rodzaju podmioty, często spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, które już w tej chwili bez ustawy proponują starszym ludziom transakcje. Bardzo często są to transakcje pozbawiające ich natychmiast z majątku. Być może ustawa wiele z tych rzeczy uporządkowała, ale jestem w stosunku do tej koncepcji bardzo ostrożny, bo wiem, że polskie społeczeństwo, które jest niezamożne może zostać pozbawione ostatnich rzeczy, które posiada. Mowa o mieszkaniach, które wcześniej były przepisywane na członków rodziny. Najczęściej na wnuków, którzy w ten sposób mogli startować w dorosłe życie, posiadając chociaż kawałek własnego mieszkania po babci lub dziadku.
Wypowiedź ekonomisty Zbigniewa Kuźmiuka, posła PiS.
RIRM