Deszcze monsunowe pustoszą Indie
Deszcze monsunowe pustoszą Indie. W wyniku powodzi zginęło już 400 osób. Ponad milion osób przebywa w obozach humanitarnych. To najgorsza powódź od 100 lat. Padające od 29 maja deszcze monsunowe spowodowały wiele zniszczeń.
Dramatyczna sytuacja panuje w stanie Kerala. Tam we wszystkich dystryktach obowiązuje czerwony alert. Ratownicy wciąż walczą z żywiołem by ocalić mieszkańców zalanych domów. Niestety wiele osób zmarło pod gruzami domów.
– Mój dom jest całkowicie zalany. Nie mamy nic do jedzenia, nic do picia. Potrzebujemy jedzenia, wody, nie mamy łóżka. Woda zniszczyła wszystko – mówi jedna z poszkodowanych.
Ponad milion osób trafiło do tymczasowych obozów dla przesiedlonych. Wiele organizacji otworzyło swoje drzwi dla powodzian. Niestety pojawiają się obawy przed możliwymi chorobami czy epidemiami.
– Zapewniamy żywność i zaopatrzenie medyczne ponad 5 tys. osób, które przebywają w wielu obozach w tym rejonie, a także inne działania humanitarne, takie jak dostarczanie żywności, ubrań, leków i wszystkiego, co jest potrzebne, a także sanitacja po powodzi. Musimy pomóc zdezynfekować obszary dotknięte powodzią, aby nie wybuchła żadna choroba ani inne endemiczne problemy – podkreśla wiceprezes organizacji pozarządowej Seva Bharathi.
W wielu miejscach pozostająca po ulewach woda wciąż blokuje drogi. Intensywne deszcze zakłóciły ruch kolejowy, lotniczy i drogowy. Do 26 sierpnia zamknięto międzynarodowe lotnisko w Koczin.
Premier Indii zadeklarował w sobotę przekazanie na pomoc Kerali 71 mln dolarów. Jednak to zbyt mało. Według szacunków władz stanu, region poniósł straty w wysokości blisko 3 mld dolarów.
TV Trwam News/RIRM