Dantejski język?

Ostatni list pasterski biskupów dotyczy dwóch różnych spraw, chociaż związanych z moralnymi wymaganiami dotyczącymi mowy. Oprócz przypomnienia elementarnego i niezwykle ważnego obowiązku pielęgnowania w życiu społecznym poprawnej i pięknej polszczyzny jako wymogu miłości Ojczyzny (ale bez dobrej szkoły za młodu się tutaj nie obejdzie, a na starość niemocą znużonego ciała można też nie sięgać ideału) w liście wskazuje się także na zaniedbanie poważnego obowiązku bezwzględnego wykorzenienia w komunikacji społecznej mowy wulgarnej oraz tego, co starożytni Rzymianie nazywali rozwiązłą mową. Karano wtedy za ten ostatni występek poważnie, jeśli ktoś takimi wypowiedziami posługiwał się w towarzystwie rzymskiej matrony. Dzisiaj takim rynsztokiem zalewani jesteśmy w wielu, także nieoczekiwanych, miejscach. Jakiś czas temu katolicka „Więź” zafundowała swoim czytelnikom refleksje na temat tzw. rewolucji seksualnej, co oczywiście nie jest niczym zdrożnym, a może być chwalebnym, chociaż tak nie musi być i niestety nie jest w tym przypadku. Po co nam bowiem pewnego autora opisy pornografii, które oparte są na własnej konsumpcji internetowej pornografii? Do kałuży nie trzeba wchodzić, aby wiedzieć, czym ona jest. A nawet wchodzenie do kałuży uniemożliwia jej rozpoznanie.

Jeśli sami jeszcze nie wiemy, jak postępować, trzeba uczyć się od innych. Kiedy św. Augustyn w „O państwie Bożym” (rozdz. XIV) wyjaśniał różnice pomiędzy erotyką rajskiego ogrodu a aktualnym naszym doświadczeniem stanu „natury upadłej”, przejawiającym się w tajemniczym „skażeniu” właśnie sfery seksualnej, to wielokrotnie przepraszał czytelnika, że „nas w tej chwili wstyd powstrzymuje od szczegółowszej rozprawy, choćbyśmy jej i chcieli, i skłania nas, abyśmy uszy wstydliwie uczciwszy, przebaczenia od nich żądali”. Natomiast w raju, by „najswobodniej rozmowę prowadzono bez żadnej obawy o nieprzyzwoitość o tym wszystkim (…) nawet by też nie było żadnych wyrazów, które by można nazwać nieprzyzwoitymi”. Dzisiaj jednak nie żyjemy w raju i językowych chwastów mamy wiele. Z żadną zatem ucztą duchową nie ma nic wspólnego do czynienia raczenie czytelników opisami produktów znieprawionej wyobraźni internetowych pornografów. Nawet opisując w „Boskiej Komedii” II krąg piekła (przeznaczony dla rozpustników i wszelkich innych potępieńców ulegających zmysłowości), Dante z pewnością kazałby „porzucić wszystkie nadzieje” tym, którzy zechcieliby skłaniać go do zamieszczenia przywołanego tekstu o pornografii, przewyższającego wszelakie „sceny dantejskie”. Ale w katolickim miesięczniku dzisiaj da się to zrobić, oczywiście – domniemywać należy – dla jakichś godziwych celów. Jednak dobry cel nie usprawiedliwia złych środków.

Znów zatem dajemy się wyprzedzać tzw. pogańskiemu światu. Stuprocentowy obywatel tego świata Arystoteles zauważył w „Polityce”, że ludzki poziom języka nie jest czymś drugorzędnym, ale czymś najważniejszym w państwie, skoro „jeśli cokolwiek, to nieprzyzwoite mowy powinien prawodawca przede wszystkim usunąć z miasta (bo od lekkomyślnego mówienia o rzeczach nieprzyzwoitych niedaleko i do haniebnych czynów)”. Destrukcyjne znaczenie ma mieć taka wulgarna mowa zwłaszcza w przypadku młodzieży. Dlatego „Szczególnie więc baczyć należy na młodzieńców, by nie mówili ani nie słuchali nic takiego. Jeśli się zaś okaże, że ktoś mówi lub czyni jakieś rzeczy zakazane, to takiemu, który choć wolny, nie ma jednak jeszcze prawa udziału we wspólnych biesiadach, należy wymierzyć karę chłosty, a starszemu, który taki wiek przekroczył, karę odjęcia praw honorowych jakby niewolnikowi ze względu na zachowanie niegodne wolnego człowieka”. Jeśli Arystoteles nie wspomina tutaj o dziewczętach, to pewnie z tego powodu, że mu do głowy nie wpadło, że ktokolwiek może także dziewczęta (i kobiety) wciągać w nieprzyzwoite mowy. Dzisiaj w czasach „równości” tym „dobrodziejstwem” raczy się wszystkich, i to w dawce znacząco wzmocnionej w stosunku do dawniejszych czasów. Młodemu św. Augustynowi – jak nam wyznaje w swojej autobiografii – zaszkodziły w szesnastym roku życia pikantne komedie Terencjusza, a kochankowie w II kręgu Inferno Dantego przewrócili się na wspólnej lekturze romansów o rycerzach Okrągłego Stołu. Skarżą się na tę lekturę już na wieki złączeni miotającą nimi wichurą:”Raz dla zabawy czytaliśmy boje, Gdzie wpadł Lancelot w miłosne więzienie; byliśmy sami, bezpieczni oboje. Czasami nad księgą zbiegło się spojrzenie I zdejmowało z lic barwy rumiane – Ale nas zmogło jedno okamgnienie”. Czyż dzisiejszym chrześcijanom już nic nie zaszkodzi, skoro wszystko gotowi są czytać, mówić i pisać?


Marek Czachorowski

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl