D. Tarczyński: kobiety są przez opozycje traktowane instrumentalnie

W programie „Gość poranka” na antenie TVP Info poseł Prawa i Sprawiedliwości Dominik Tarczyński podkreślił, że tzw. czarny protest przed domem Jarosława Kaczyńskiego jest niczym innym, jak tylko paliwem dla opozycji, a odbył się on po zmanipulowanych słowach prezesa PiS-u. Polityk odniósł się również ds. umowy CETA i TTIP.

Odbywający się wczoraj tzw. czarny protest pod domem Jarosława Kaczyńskiego to jest nic innego jak tylko poszukiwanie paliwa ze strony opozycji – podkreślił Dominik Tarczyński.

Wszyscy widzieliśmy jaka to była prowokacja. Miała ona na celu zdobycie paliwa dla opozycji. Słowa prezesa Kaczyńskiego zostały zmanipulowane. Jest to jedynie szukanie okazji do tego, żeby zaistnieć. Wszyscy wiemy, że na większości tych protestów, o ile nie na wszystkich, są obecni politycy opozycji. Nie ma żadnych ofert, jeżeli chodzi o ustawodawstwo, nie ma projektów ustaw, a są protesty i wykorzystywanie kobiet do tego, aby absolutnie bezpodstawnie wyprowadzać je na ulice. To jest bardzo przykre, ponieważ przekroczona została kolejna granica, która nie powinna być przekroczona – wskazał polityk.

To paliwo absolutnie nie zostało dostarczone przez Jarosława Kaczyńskiego, ponieważ jego słowa zostały zmanipulowane – dodał.

Jeżeli prezes Kaczyński mówi o tym, że trzeba się opiekować kobietami i należy zapewnić opiekę kobietom, które są w trudnej sytuacji i przechodzą trudne chwile, a niestety część mediów podała informację o tym, że prezes wskazał, iż kobiety będą zmuszane do rodzenia dzieci, to jest to po prostu nie prawda. Niestety doszło do manipulacji, która została wykorzystana przez opozycję. Kobiety są traktowane instrumentalnie, chociaż może chcą protestować w dobrej intencji zgodnie ze swoimi przekonaniami. Bardzo przykre jest to, że opozycja skupia się na tym, aby wychodzić na ulicę, a nie składać projektów ustaw, która mają mieć wpływ na życie Polaków – powiedział poseł PiS-u.

Nie jestem wielkim entuzjastą ustawy CETA – podkreślił Dominik Tarczyński i dodał, że  niestety ta ustawa została wynegocjowana w latach 2009-2014, a więc za treść tej umowy odpowiada PO i PSL.

W imieniu państw członkowskich Unii negocjacje prowadziła Komisja Europejska, ale to przecież w ostatniej kampanii wyborczej słyszeliśmy, że jeżeli Prawo i Sprawiedliwość wygra wybory, to silna pozycja Polski zostanie zachwiana. Przecież to PO i PSL mówili, że w Unii Europejskiej mają przyjaciół, którzy liczą się ze zdaniem rządu PO-PSL i okazuje się, że te negocjacje, które trwały pięć lat, przyniosły umowę, którą teraz PSL tak bardzo krytykuje. Jest to swego rodzaju schizofrenia polityczna. Myślę, że jeśli przyjrzymy się zapisom, które są krytykowane chociażby przez PSL, to musimy odpowiedzieć, że to oni są współodpowiedzialni – podkreślił przewodniczący podkomisja stałej do spraw umowy handlowej Unii Europejskiej ze Stanami Zjednoczonymi Ameryki Północnej (TTIP) i dodał, że nie ma jeszcze stanowiska rządu w sprawie umowy handlowej Unia-Kanada.

Bardzo prawdopodobne jest, że 27 października nie dojdzie do podpisania tej umowy. Może dojść do przeniesienia terminu, bo jest jeszcze bardzo dużo niepewności – wskazał poseł.

Umowa CETA nie jest przedsionkiem do umowy TTIP – zaznaczył Tarczyński.

Jako szef podkomisji podkreślam, że nie ma szans na to, żeby TTIP zostało przyjęte. Rozmawiałem z przedstawicielami ambasady amerykańskiej w Polsce, kiedy zaprosiłem ich na posiedzenie komisji i zadawałem pytania o to, czy będziemy mieli dostęp do zamówień publicznych, czy będziemy mieli arbitraż w państwach członkowskich – nie było żadnych konkretnych odpowiedzi – podkreślił poseł Prawa i Sprawiedliwości.

Umowa CETA jest wiele bardziej liberalna od tej umowy, która obowiązuje obecnie – powiedział Tarczyński.

Proszę zauważyć, że do tej pory nasza wymiana handlowa to jest 7-krotnie więcej sprzedaży, niż kupna. Na części handlowej naprawdę zarabiamy. Tutaj zagrożeniem i niepewnością jest część inwestycyjna i duże korporacje, ale część inwestycyjna wejdzie w życie po ewentualnej ratyfikacji. Możemy po części handlowej powiedzieć, że nam się ta umowa nie podoba, zatem ratyfikować jej nie będziemy. Część inwestycyjna nie wchodzi w życie z dniem podpisania części handlowej. Jeżeli chociaż jedno państwo jej nie ratyfikuje, to cała umowa idzie do kosza i nie jest podpisana z całą Unią Europejską. To jest też bardzo ważny element, dlatego że opisuje się tę umowę, jako umowę między małą Polską i potężną Kanadą, a to umowa między Unią Europejską a Kanadą – wskazał.

Forma globalizacji jest procesem, na który nie mamy żadnego wpływu. Mamy do wyboru albo Azje – Chiny, Rosja – albo współpracę z krajami takimi jak Kanada – wskazał Dominik Tarczyński i dodał, że nie możemy udawać, że Polska jest bezludną wyspą i nikogo dookoła nas nie ma, bo są procesy światowe, w których musimy znaleźć taką pozycję, która będzie dobra dla Polski.

RIRM

drukuj