Cztery lata bez dowodów
Bez sprowadzenia do Polski wraku Tupolewa oraz czarnych skrzynek Polscy biegli nie wydadzą ostatecznych opinii w Śledztwie smoleńskim. Prawie cztery lata po katastrofie Rosjanie nadal są w posiadaniu najważniejszych dowodów.
Biegli którzy pracują dla prokuratury domagają się swobodnego dostępu do wraku tupolewa oraz czarnych skrzynek– informuje jeden z dzienników.
Bez opinii ekspertów śledztwo smoleńskie zatrzyma się w martwym punkcie. Prokuratorzy już teraz nie są w stanie oszacować kiedy ono się zakończy.
Dotychczas prokurator Generalny Andrzej Seremet przekonywał wielokrotnie, że prokuratura doprowadzi śledztwo do końca bez wraku i czarnych skrzynek.
Śledczym miały wystarczyć skopiowane zapisy rejestratorów lotu oraz badania wraku w Smoleńsku. Kierujący zespołem biegłych płk dr inż. Antoni Milkiewicz jasno deklaruje – opracowanie opinii bez dowodów nie jest możliwe.
Poseł Antoni Macierewicz, przewodniczący parlamentarnego zespołu ds. zbadania przyczyn katastrofy ma nadzieję że prokuratura posłucha głosu ekspertów.
– To jest oczywiste, że nie można w takiej sytuacji zakończyć śledztwa bez dostępu do oryginałów czarnych skrzynek i bez zbadania bezpośrednio w warunkach polskich, w warunkach pełnej swobody dostępu do materiału pierwotnego, czyli wraku. Cieszę się z takiego stanowiska i liczę, że zostanie zaaprobowane, i że doniesienia będą potwierdzone. My, jako społeczeństwo, jako naród byliśmy przez cztery lata bombardowani takimi przekonaniami, stanowiskiem kwestionującym podstawy prawne jakie obowiązują w Polsce. Niestety te opinie wychodziły z ust Prokuratury – zaznaczył poseł Antoni Macierewicz.
Rosjanie utrzymują, że szczątki tupolewa oraz rejestratory lotów są im niezbędne do zakończenia swojego śledztwa. Szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow mówił w grudniu ubiegłego roku, że śledztwo prowadzone przez Moskwę zakończy się już w kwietniu.
RIRM