Czeskie górnictwo w coraz gorszym stanie
Czeskie górnictwo radzi sobie coraz gorzej. Upadłość ogłosiła właśnie spółka węglowa OKD, największy producent węgla kamiennego w tym kraju. Sprawę opisuje „Rzeczpospolita”. Plajta to skutek odmowy udzielenia wparcia przez rząd w Pradze właścicielowi spółki.
Nasi południowi sąsiedzi podjęli decyzję o ograniczeniu udziału węgla w wytwarzaniu energii z obecnych 56 proc. do 25 proc. w perspektywie kolejnych 20 lat. Jednocześnie Czesi nie chcą dopłacać do nierentownych zakładów.
Eksperci wskazują, że może to być szansa dla polskich kopalń na zwiększenie eksportu do Czech. Na tym zamyśle opiera się m. in. biznesplan Polskiej Grupy Górniczej.
Kazimierz Grajcarek, przewodniczący Sekretariatu Górnictwa i Energetyki NSZZ „Solidarność” podkreśla, że likwidacja zakładów zawsze wiąże się przede wszystkim ze zwolnieniami.
– Ten chocholi taniec ludzi, którzy wyznają „zieloną religię” doprowadza do tego, że tysiące ludzi tracą pracę, dziesiątki firm upada. To jest nienormalne. Nie bardzo możemy się cieszyć tutaj – jako Polska – dlatego, że tam wielu górników pracowało i tam zarabiali w Czechach. Nie ma więc powodu, by się cieszyć. Ja podejrzewam trochę inne działanie jeśli chodzi o czeską firmę, a mianowicie, że oni doprowadzają do upadłości po to, żeby zmniejszyć koszty produkcji węgla. Tak podejrzewam. Oni najprawdopodobniej nie zmniejszą wydobycia tylko zwiększą koszty czyli zwolnią ludzi z pracy. Będą próbować te przedsiębiorstwa uratować, ale kosztem ludzi – podkreśla Kazimierz Grajcarek.
Masowe zamknięcia i zwolnienia to specyfika nie tylko europejskiego górnictwa. Podobna sytuacja ma teraz miejsce w Chinach czy w USA. Tam największy producent węgla poprosił rząd o ochronę przed wierzycielami.
RIRM