CBA tłumaczy się ze słów Wojtunika
CBA tłumaczy się ze słów Pawła Wojtunika ujawnionych przez tygodnik „Do Rzeczy”. Jacek Dobrzyński, rzecznik biura, oświadczył, że szef CBA nigdy nie twierdził, że z polecenia ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza podpalono budkę strażniczą przy Ambasadzie Rosyjskiej.
Dodał, że nie wynika to również z opublikowanego w internecie nagrania, a taka sugestia to manipulacja.
Dr Roman Marzec, były funkcjonariusz gdańskiej delegatury CBA, ocenia z kolei, że nagranie poddaje w wątpliwość kompetencje Pawła Wojtunika.
– To, co zostało tam powiedziane stawia w wątpliwość, przynajmniej w mojej ocenie, czy ta osoba powinna taką funkcję pełnić. Jeżeli szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego informuje drugiego funkcjonariusza państwowego o znanym mu fakcie, że ówczesny minister spraw wewnętrznych podżegał kogokolwiek do tego, aby dokonał przestępstwa, jakim jest uszkodzenie mienia, powinien zgodnie z przepisami prawa ten fakt natychmiast przekazać do prokuratury. Jeżeli tego nie uczyni naraża się na odpowiedzialność karną przewidzianą w art. 231 Kodeksu karnego, mianowicie niedopełnienie obowiązków służbowych – powiedział dr Roman Marzec.
Tygodnik „Do Rzeczy” udostępnił na swoich stronach internetowych ponad dwugodzinne nagranie rozmowy Pawła Wojtunika z byłą wicepremier minister infrastruktury Elżbietą Bieńkowską.
W rozmowie pada sugestia, że to były już minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz stoi za podpaleniem budki przed ambasadą Rosji podczas Marszu Niepodległości w 2013 roku.
Sienkiewicz doniesienia na swój temat określa jako bzdurę i absurd. PiS złożyło wniosek o zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia Sejmu w tej sprawie. Posłowie chcą też wznowienia śledztwa ws. podpalenia.
RIRM