Caritas Polska pomaga w Wenezueli
Caritas Polska w ostatnim czasie zebrała na pomoc Wenezuelczykom ponad ćwierć miliona złotych, które w pierwszej kolejności trafią do najbardziej zagrożonych głodem mieszkańców kraju. Dzięki ofiarności Polaków pomożemy setkom mieszkańców Wenezueli – podkreśla Dyrektor Caritas Polska ks. Marcin Iżycki. Trzeba nadal wspierać, również modlitwą, cierpiącą Wenezuelę.
– Dzięki ofiarności Polaków pomożemy setkom mieszkańców Wenezueli. Trzeba nadal ich wspierać, również modlitwą – podkreśla Dyrektor Caritas Polska ks. Marcin Iżycki. Więcej na temat sytuacji i pomocy w #Wenezuela: https://t.co/1IHnaXlQOo pic.twitter.com/Ccl4nvLuW3
— Caritas Polska (@CaritasPolska) June 27, 2019
Kraj od kilku lat mierzy się z tragicznym w skutkach kryzysem ekonomicznym. Specjaliści porównują poziom zniszczenia tamtejszej gospodarki do sytuacji państw dotkniętych konfliktami zbrojnymi. Od 2013 roku państwo pogrąża się w chaosie; brak środków na import produktów skutkuje hiperinflacją.
Caritas Polska pomaga w Wenezueli
Chociaż konwoje z międzynarodową pomocą humanitarną są wstrzymywane na granicach to misjonarzom i niektórym organizacjom udaje się pracować na miejscu. Caritas Polska nawiązała współpracę z Pallotynami, prowadzącymi w Wenezueli trzy placówki. Realizowany przez misjonarzy projekt „Garnek wspólnotowy” został zainicjowany przez Caritas Wenezuela, a jego realizacją zajmują się wspólnoty w różnych częściach kraju. W ramach wsparcia wydawane są ciepłe posiłki oraz paczki żywnościowe dla potrzebujących rodzin. Caritas Polska dofinansowała „Garnek wspólnotowy” w mieście Guarenas. Natomiast w mieście Upata zostały zakupione niezbędne artykuły dla dzieci, w tym ubrania, mydło, pasta do zębów i witaminy.
Caritas Polska wspiera te działania i prosi o wsparcie:
- wysyłając SMS o treści WENEZUELA na numer 72052 (koszt 2,46 z VAT)
- dokonując przelewu na konto 77 1160 2202 0000 0000 3436 4384 z tytułem WENEZUELA
– Nikt nie może już zaprzeczyć, że sytuacja jest katastrofalna. To wielka ludzka tragedia. Wielu Wenezuelczyków przybywa tu [do Kolumbii], by otrzymać choć trochę ryżu, chleba, mąki czy kukurydzy, bo w domu nie mają już niczego. Powracają choroby, które w innych regionach świata zostały już zwalczone – wskazuje ks. bp Victor Manuel Ochoa z Kolumbii, do której przybywają tysiące wenezuelskich migrantów.
Caritas Polska planuje rozszerzyć działania w Wenezueli, jak również objąć wsparciem potrzebujących uchodźców w krajach sąsiadujących. Podczas koncertu charytatywnego „Polska Pomaga” w Niedzielę Miłosierdzia zorganizowała zbiórkę na rzecz Wenezueli, w której zebrano ponad ćwierć miliona złotych.
Sytuacja w Wenezueli
W ubiegłym miesiącu 20 tysięcy boliwarów, czyli średnia krajowa starczała na zakup 2 butelek Pepsi Cola, czasem na półtora kilograma mięsa. Po podwyżkach pensji inflacja wystrzeliła w górę, a co za tym idzie ceny ulegają diametralnym zmianom. Społeczeństwa nie stać na podstawowe produkty, których ceny wzrastają szybciej niż pensje. Przeciętny mieszkaniec zarabia od 5 do 10 dolarów miesięcznie, ceny produktów są za to podobne jak w Polsce. Dieta opiera się na fasoli, grochu i yuce. Warzywa są już równie drogie jak mięso. Rząd sprzedaje żywność po cenie preferencyjnej tylko dla najuboższych (ryż, mąka, olej, czasami cukier i mleko w proszku), inni muszą sobie radzić przez szukanie kontaktów z rolnikami, pracującymi daleko od miast.
Pomimo tragicznego kryzysu żywnościowego najgorsza sytuacja jest obecnie w służbie zdrowia. Brakuje nawet tak podstawowych produktów jak bandaży, nie mówiąc o strzykawkach czy innych lekach. Wenezuelczycy starają się je zakupić za granicą, ale niewielu to się udaje. Apteki funkcjonują, ale nie ma leków podstawowych – antybiotyków, leków na cukrzycę, na nadciśnienie. Brakuje ich nawet w szpitalach. Ludzie są odsyłani do domów. Ci, którzy zostali przyjęci, nie mogą liczyć na jakikolwiek posiłek, ich bliscy muszą dostarczyć im je osobiście. Tabletka przeciwbólowa to obecnie luksus, a specjalistyczne środki medyczne są praktycznie niedostępne.
Ciągły niepokój Wenezuelczyków wzbudzają przerwy w dostawie prądu i wody. W Caracas sytuacja jest pod kontrolą, ale zdarza się, że tylko w ciągu dwóch dni w tygodniu jest woda. W każdym domu znajduje się zbiornik na wodę, gdzie magazynuje się zapasy na czas, kiedy wody zabraknie. Prądu jednak nie da się w prosty sposób zaoszczędzić na trudniejsze chwile. Kiedy go brakuje, to ustaje całe życie. Najgorzej się dzieje wtedy w szpitalach, gdzie w izbach intensywnej terapii giną ludzie, których życie podtrzymują maszyny. Dramatycznym faktem jest śmierć wielu noworodków.
Problem Wenezueli będzie narastać i rzutować na kolejne pokolenia. Z kraju wyjechały miliony młodych, którzy nie widzieli perspektyw na przeżycie w swoim kraju. Jeśli tylko ktoś ma możliwość wyjechania to się nie zastanawia dwa razy.
– Dziś z kraju ucieka kto może, gdy ma możliwość wyjechania, wyjeżdża – mówi o. Zdzisław Łodygo, pallotyn.
– Czy to do rodziny w Europie czy do innego państwa Ameryki Południowej. Bez znaczenia jest dokąd, byle wyjechać – podkreśla.
Dane ONZ mówią o ponad 3 milionach Wenezuelczyków, którzy już opuścili kraj. Masowy odpływ ludności wciąż trwa, z Wenezueli codziennie ucieka bowiem około 5 tysięcy osób. Szukają schronienia przede wszystkim w krajach sąsiadujących – Kolumbii i Brazylii.
Caritas Polska/RIRM