Bruksela: wielotysięczne protesty przeciwko oszczędnościom
Przeciwko oszczędnościom i prywatyzacji służby zdrowia protestowały w czwartek w Brukseli tysiące związkowców z krajów Europy, w tym Polacy. „Nie będziemy płacić za wasz kryzys!” – to przesłanie ma dotrzeć do obradujących w stolicy Belgii przywódców UE.
Demonstracja zorganizowana przez Konfederację Europejskich Związków Zawodowych ma wymóc na rządach zmianę kursu w polityce walki z kryzysem, która koncentruje się na oszczędnościach i bolesnych reformach.
– Należy skończyć z cięciami, bo mają one katastrofalne skutki dla gospodarki. Zatrudnienie, zwłaszcza dla ludzi młodych, powinno być priorytetem – podkreślili organizatorzy w komunikacie.
Zapowiadali, że na protest do Brukseli przyjedzie nawet ok. 10 tys. ludzi.
Związkowcy zebrali się nieopodal budynku Rady UE, do której po południu zjeżdżali szefowie państw i rządów 27 krajów, by wziąć udział w szczycie UE poświęconym dalszej walce z kryzysem i jego społecznymi skutkami, szczególnie rosnącym bezrobociem wśród młodzieży.
– To przez ciągłe oszczędzanie poziom bezrobocia w Europie jest bardzo wysoki, w szczególności wśród młodych ludzi. (…) Dziś wielu młodych ludzi z Irlandii przenosi się do Australii, Kanady, Nowej Zelandii. Jeśli młodzież wyjedzie, stracimy bardzo wartościowe pokolenie – powiedział młody Irlandczyk Ruairi Doyle z ugrupowania Sinn Fein, który przyjechał na demonstrację do Brukseli.
Belg Christopher Vandenbegle mówił, że protestuje, bo nie zgadza się z kierunkiem, w jakim podąża Europa.
– Jesteśmy za solidarną Europą, a nie Europą wygodną dla kapitalistów. Kapitalizm w obecnej formie wszystko niszczy. Zwykli ludzie tracą pracę, biednieją, a jeden procent najbogatszych staje się jeszcze bogatszymi – wskazywał.
Jak przekonywał, szeregowi pracownicy w jego kraju muszą płacić 35-procentowe podatki, tymczasem wielonarodowe korporacje nie robią tego w ogóle.
Na demonstrację przyjechali też Polacy, w tym około 100 działaczek i działaczy Wolnego Związku Zawodowego Sierpień ’80 oraz Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.
– Chcemy głośno mówić, że to nie my wywołaliśmy ten kryzys, dlaczego zatem na nasze barki przerzuca się jego koszty? – powiedział rzecznik Sierpnia ’80 Patryk Kosela. Polscy związkowcy domagają się likwidacji tzw. umów śmieciowych.
Według Koseli ograniczenie takich umów, na podstawie których często zatrudniani są w Polsce ludzie młodzi, zaleciła rządowi Komisja Europejska. Ale rząd to ignoruje – uważa Kosela.
Sierpień ’80 domaga się też rekompensat za wprowadzenie unijnego pakietu klimatyczno-energetycznego, który zakłada ograniczenie emisji CO2. Zdaniem rzecznika związków, pakiet ten „poważnie uderzy w polskie przedsiębiorstwa”. To pakiet antygórniczy i antywęglowy – powiedział Kosela.
Pod hasłem „Zdrowie i Solidarność” w Brukseli protestowano w czwartek także przeciwko prywatyzacji ochrony zdrowia.
–Wszyscy powinni mieć jednakowy dostęp do leczenia. Zdrowie jest dobrem ogólnospołecznym i powinno być dostępne dla każdego – powiedziała Krystyna Ptok z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. – Nasi koledzy w Europie również ostrzegają, że w ich krajach idzie się w kierunku prywatyzacji szpitali i poradni. Coraz więcej jest placówek niepublicznych. Niech one także funkcjonują, ale trzeba myśleć o najbiedniejszych. Oni nie mogą umierać pod płotem. Muszą być przyjmowani w szpitalach, bez względu na to, czy są ubezpieczeni. Funkcja ochronna państwa musi być realizowana, a kryzys jeszcze bardziej uwidacznia tę potrzebę – dodała.
Jej zdaniem służba zdrowia służba zdrowia cierpi z powodu kryzysu, ale i zawierania przez pracodawców w Polsce umów śmieciowych, od których nie pobiera się składek na ubezpieczenie.
Delegacje związków spotkały się w czwartek z Komisją Europejską, której przekazały swoje postulaty.
PAP/RIRM