Bruksela: transportowcy mają rozmawiać nt. Pakietu Mobilności
Przedstawiciele polskich firm transportowych mają dziś w Brukseli rozmawiać z przedstawicielami przewoźników innych państw Europy Środkowo-Wschodniej nt. proponowanego przez Komisję Europejską tzw. Pakietu Mobilności.
Bruksela chce m.in., by kierowcy otrzymywali płacę minimalną zgodną z unijnymi zasadami delegowania pracowników. Przepisy miałyby być stosowane, jeśli w danym kraju spędzą oni więcej niż 3 dni w miesiącu.
Pakiet uderzy m.in. w polskie firmy, dla których nowe przepisy będą oznaczały podniesienie kosztów, a w konsekwencji widmo bankructwa.
Prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce Jan Buczek podkreśla, że polscy przewoźnicy będą robić wszystko, by KE nie wypchnęła ich z zachodniego rynku. Temu służyć mają także dzisiejsze rozmowy transportowców w Brukseli.
– Skutki wiążą się z poważnymi kłopotami natury nie tylko ekonomicznej, ale też społecznej. My eksportujemy 230 tys. pojazdów w ruchu międzynarodowym. Jeżeli nawet 100 tys. trzeba będzie wycofać, to będzie oznaczać, że 100 tys. polskich rodzin będzie miało poważne kłopoty bytowe. Naszym zadaniem jest teraz przekonanie parlamentarzystów tych państw, których przewoźnicy są niezadowoleni z tych zapisów. Będziemy robić wszystko, żeby ci nasi koledzy dotarli do swoich europarlamentarzystów i dali im konkretne argumenty przemawiające za odrzuceniem tych zapisów, których celem jest ograniczenie naszego udziału na rynku – mówi Jan Buczek.
O regulacjach dot. transportu drogowego w UE debatowano wczoraj w Parlamencie Europejskim, gdzie obecni byli też polscy przewoźnicy. Dziś temat pakietu drogowego podejmą z kolei w Luksemburgu ministrowie transportu krajów Unii.
Propozycji KE przeciwnych jest 15 państw członkowskich, w tym m.in. Węgry, Słowacja, Czechy, Portugalia, Hiszpania i Polska.
RIRM/PAP