Brakuje podręczników do nauki w szkołach podstawowych
W księgarniach, ale również i w hurtowniach brakuje najważniejszych podręczników do nauki w szkołach podstawowych – alarmuje jeden z dzienników.
Wskazuje, że najbardziej poszkodowani są szóstoklasiści – książki, które mają przygotować ich do testu na koniec szkoły mają się pojawić dopiero na przełomie listopada i grudnia.
Wśród przyczyn takiej sytuacji księgarze wymieniają rozporządzenie resortu edukacji, które pozwoliło dyrektorom nie wywieszać list podręczników w czerwcu a także zmiany w podstawie programowej i projekt finansowanego przez państwo podręcznika.
W efekcie ministerialnych zmian wielu rodziców otrzymało listę podręczników dopiero w sierpniu i do księgarń poszli wszyscy naraz, a wydawnictwa boją się drukować więcej książek do 2. klasy, bo w przyszłym roku zastąpi je kolejna część bezpłatnego podręcznika.
Poseł Lecha Sprawka, członek sejmowej komisji edukacji mówi, że ta sytuacja dowodzi temu, że ministerstwo edukacji, kierowane obecnie przez Joannę Kluzik-Rostkowską nie potrafi przewidywać i zapobiegać negatywnym skutkom zmian, jakich dokonuje w oświacie.
– Teoretycznie rzecz biorąc, wykaz podręczników może nawet pojawić się w szkole w listopadzie. Nie ma żadnego terminu. Przestrzegaliśmy, że spowoduje to nieprawdopodobny bałagan. Nasze przypuszczenia się sprawdziły. Ta sytuacja jeszcze raz dowodzi, że MEN, w obecnym kształcie nie jest zdolne do przygotowania dobrych zmian systemowych. Robi to chaotycznie, w błyskawicznym tempie, nie dając czasu na przygotowanie różnych partnerów funkcjonujących w obrębie oświaty. Niestety, głos opozycji całkowicie się tutaj nie liczy. Liczy się bieżący efekt PR-owski, bo trzeba ogłosić, że wszystkim dało się darmowe podręczniki – powiedział poseł Lech Sprawka.RIRM