Brak wody pitnej na Sądecczyźnie
Mieszkańcy Nowego Sącza i okolicznych gmin od ponad roku borykają się z poważnym problemem związanym z brakiem wody pitnej.
Beczkowóz, który mieści 6 tys. litrów wody, wykonuje średnio 6-7 kursów dziennie i działa przez 12 godzin, by zaopatrzyć prywatne studnie mieszkańców.
O pomoc proszą najczęściej mieszkańcy Nowego Sącza, terenów podmiejskich i okolicznych gmin – m.in. Starego Sącza, Nawojowej i Kamionki Wielkiej. Mówi senator Stanisław Kogut.
– Zaczyna brakować wody, bo w zeszłym roku opady nie były częste i nie ukrywam, że z ogromną radością ludzie przyjęli opady śniegu. Kiedy przyjdzie wiosna wszystko zacznie tajać, poziom wód w studniach się zwiększy, trzeba o tym też pamiętać. Powinny pamiętać samorządy, że są zobowiązane do tego, aby dostarczyć w beczkach wodę, i żeby było pod dostatkiem wody pitnej, a także wody dla zwierząt – powiedział senator Stanisław Kogut.Senator Stanisław Kogut zwraca uwagę, że dostarczenie wody leży w kwestii samorządów.
– Jak urzędy nie dostarczą wody to rolnicy, mieszkańcy jadą i czerpią ją prosto z rzeki, z potoków, ale oczekują, że wodę pitną przywiozą samorządy. Górale są tacy, że płaczą. Próbują sami rozwiązać problem. I tak jak mówię, dla zwierząt wożą w beczkach, sami nalewają wodę z potoków i rzek – dodał senator Stanisław Kogut.
RIRM