Będzie odwołanie od decyzji sądu ws. „polskich obozów”

Zbigniew Osewski odwoła się od wyroku Warszawskiego Sądu Okręgowego w sprawie użycia przez niemiecki „Die Welt” sformułowania „polskie obozy koncentracyjne”. Będziemy walczyć o prawdę – zapewnia mec. Lech Obara, pełnomocnik powoda.

Wydawca niemieckiego „Die Welt” nie przeprosi za sformułowanie „polskie obozy koncentracyjne” – tak postanowił Warszawski Sąd Okręgowy. Odrzucił pozew obywatela Polski o ochronę jego dóbr osobistych. Wyrok jest nieprawomocny.

Zbigniew Osewski wniósł w pozwie, by sąd nakazał pozwanej spółce wpłatę 1 mln zł na cel społeczny oraz przeprosiny w polskich mediach. Chodzi o naruszenie jego dóbr osobistych, jakimi są tożsamość i godność narodowa oraz prawo do poszanowania prawdy historycznej.

Pozew poparła Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Pełnomocnicy pozwanej spółki wnieśli o oddalenie pozwu lub też o jego odrzucenie. Droga do sprawiedliwości jest długa, ale będziemy walczyć o prawdę
i wierzymy w zwycięstwo – powiedział  mec. Lech Obara, pełnomocnik powoda.

Sąd twierdził, że istnieje dobro osobiste wymagające ochrony, jakim jest prawo do tożsamości narodowej, dumy z historii, które może być naruszone przez tego rodzaju stwierdzenia. To już dużo. Sąd nie dojrzał chyba jednak jeszcze do tego, aby uznać, że dotknęło to konkretną osobę. Stwierdził, że stwierdzenie „polski obóz” jest zbyt ogólne, by pan Osecki  jako potomek więźnia mógł czuć się dotknięty. W związku z tym nie mógł zasądzić zadośćuczynienia. Odwołamy się. Przed nami są jeszcze apelacja i Sąd Najwyższy. Wierzymy, że przyniesie to skutek – komentuje decyzję sądu mec. Lech Obara.

Wydawca dziennika już raz przepraszał za słowa o „polskich obozach zagłady”. Jednak, zdaniem Zbigniewa Osewskiego, te przeprosiny nie były szczere, bo później ponownie użyto w „Die Welt” podobnego sformułowania.

RIRM

drukuj