Barwna szopka w kalwaryjskim sanktuarium
Monumentalna, niezwykle barwna szopka wypełniła część bazyliki Matki Bożej Anielskiej w Kalwarii Zebrzydowskiej. To jedna z największych atrakcji bożonarodzeniowych sanktuarium, która przyciąga do świątyni nie tylko dzieci, ale także starszych pielgrzymów.
– Kalwaryjska szopka jest szczególna nie tylko ze względu na rozmiar, ale także ilość figur. Jest ich ponad sto. W znacznej części są ruchome. To szczególna atrakcja dla dzieci, choć nie tylko. Kalwaria ma to szczęście, że leży na szlaku pielgrzymkowym z Łagiewnik do Wadowic. Ci, którzy tam przyjeżdżają, wstępują także do naszego sanktuarium i na pewno nie są zawiedzeni, gdy widzą szopkę – powiedział kustosz kalwaryjskiego sanktuarium, bernardyn, ojciec Azariasz Hess.Nad budową szopki, jednej z największych w Polsce, czuwa brat Hiacynt Balcerzak. Praca zajmuje około 3 tygodni. „W bazylice mogę pracować tylko wtedy, gdy jest wolna, czyli przed południem i popołudniu” – powiedział. Czasem musi popracować późnym wieczorem, a nawet nocą, w zaciszu własnego pokoju. Godzin jednak nie liczy, bo budowa szopki jest jego pasją.
Budowa rozpoczyna się od ustawienia stelaża między nawą główną i prezbiterium. Na nim zostaje zawieszona panorama przypominająca spowite nocą okolice Betlejem. Powstają też kaskady, na których staną dekoracje i figurki. Hiacyntowi pomagają przy tym wierni. Później zostaje już sam. To od niego zależy ostateczny wygląd szopki, która co roku jest nieco inny. Bywali w sanktuarium pielgrzymi chętnie doszukują się później różnic.
– W tym roku pielgrzymi przede wszystkim ujrzą nową panoramę. Stara powstała w pierwszej połowie minionego stulecia i wymagała już konserwacji. Okazało się jednak, że taniej będzie kupić nową. Panoramę namalował Mirosław Karpowicz z Krakowa. Płótno ma wymiary 11 m na 8 m. Artysta żartował, że to największe dzieło jego życia – opowiada kustosz.Nowa panorama jest ciemniejsza od poprzedniej. Jest też od niej wyższa i szersza, dzięki czemu idealnie dopasowuje się do wnętrza bazyliki.
Jak zapewnił ojciec Azariasz stara panorama, która miała swoją atmosferę, nie zostanie zapomniana. „Będziemy starali się ją kiedyś odnowić i być może w przyszłości wieszać naprzemiennie z nową” – dodał.
Przestrzeń szopki wypełniają m.in. styropianowe zamki, kalwaryjska bazylika, domki i wieżyczki, a także gipsowe figury prezentujące różne zawody z czasów Chrystusa. „Niektóre profesje już giną. Zdarza się, że najmłodsi mają kłopot z ich nazwaniem” – powiedział brat Hiacynt. Tradycyjnie w kalwaryjskiej szopce nie będzie nawiązań do współczesności.
Na końcu ustawiona została stajenka i żłóbek, który pozostanie pusty aż do pasterki. Wówczas kustosz na czele procesji wniesie figurę Chrystusa do bazyliki. W świątyni przekaże ją bratu Hiacyntowi, który złoży dzieciątko w żłobie.
Najstarsze figury pochodzą z XIX w. „Staramy się, aby w każdym roku przybyły dwie, trzy nowe. Tym razem będą to ruchome figury kowala, który nagrzewa podkowę, obraca się i uderzając młotem odpowiednio ją kształtuje, a także starsza kobieta, która otwiera okiennice” – wyjawił ojciec Azariasz.
Brat Hiacynt, który niemal cały adwent poświęcił pracy przy szopce, powiada, że najbliższe w niej są mu miejsca związane z wodą. „To młyn z kołem oraz postacie w jego okolicy. Lubię też scenę narodzenia z ze względu na jej duchowość, ale także dlatego, że figurki są bardzo piękne” – wyjawił.
Tworzenie szopek w klasztorach to wielowiekowa tradycja. Pierwszą w 1223 r. zbudował w Greccio we Włoszech święty Franciszek. „Współcześnie żyjemy w epoce obrazów. Szopki franciszkańskie nie odbiegają od tego. Uważam, że wszystko co przypomina o wielkiej miłości Pana Boga do człowieka i wydarzeniu, które miało miejsce w Betlejem 2 tys. lat temu, jest dobre” – podkreślił ojciec Azariasz.
Sanktuarium w Kalwarii Zebrzydowskiej jest jednym z głównych ośrodków kultu w Polsce. Jego fundatorami była w XVII wieku rodzina Zebrzydowskich. Od początku opiekują się nim zakon Bernardynów.
PAP