B. Święczkowski dla wPolityce.pl: Praca sądu ws. afery polickiej budzi poważne zastrzeżenia
Praca sądu w sprawie tzw. afery polickiej budzi poważne zastrzeżenia prokuratury – powiedział dla portalu wPolityce.pl prokurator krajowy Bogdan Święczkowski. Jego zdaniem, decyzja sądu o niezastosowaniu tymczasowych aresztowań wobec 10 podejrzanych, była niesłuszna.
We wtorek Prokuratura Regionalna w Szczecinie poinformowała, że prowadzi śledztwo ws. przekroczenia uprawnień przez sędziów odpowiedzialnych za wyznaczenie składów sędziowskich, decydujących o aresztach ws. wielomilionowych strat w Grupie Azoty Zakładach Chemicznych Police.
Bogdan Święczkowski, pytany w wywiadzie dla portalu wPolityce.pl „na czym polegały nieprawidłowości po stronie sądów”, powiedział, że „prokuratura otrzymała z sądu kilka różnych wokand sędziowskich, dotyczących rozpoznania tej samej sprawy”. Jak mówił „różniły się one osobowym składem orzekającym, liczbą sędziów, a także terminem posiedzeń”.
„Co więcej z przesłanych do prokuratury kolejnych wokand wynikało, że zażalenia mają być rozpoznane w składach trzyosobowych, w których nie występował sędzia pierwotnie wyznaczony do rozpoznania tej sprawy. Podobnie było w przypadku pozostałych podejrzanych w tej sprawie” – podkreślił Bogdan Święczkowski. Jak dodał „prokuratura po raz pierwszy spotkała się z takim niezrozumiałym działaniem sądu”.
Dopytywany, czy to w szczecińskiej prokuraturze będą podejmowane dalsze decyzje w tej sprawie, powiedział, że „rozważa przekazanie tej sprawy do innej prokuratury regionalnej, bądź przejęcie jej do dalszego prowadzenia przez Wydział Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej”.
„Decyzja zapadnie w najbliższym czasie” – oświadczył.
Pytany „czy prokuratura podziela argumentację sądów o niezastosowaniu aresztów” wobec podejrzanych w tzw. aferze polickiej, Święczkowski odparł: „Prokuratura konsekwentnie stoi na stanowisku, że w sprawie dotyczącej Grupy Azoty Zakłady Chemiczne Police S.A. doszło do zaistnienia przesłanki uzasadniającej zastosowanie tymczasowych aresztowań wobec 10 podejrzanych, a decyzje sądów o niezastosowaniu tych środków były niesłuszne. W ogóle tryb pracy sądu w tej sprawie budzi poważne zastrzeżenia prokuratury”.
Jak argumentował Bogdan Świeczkowski, decyzja sądu o niezastosowaniu aresztu „może świadczyć o niezrozumieniu istoty przestępstwa”.
„Tryb procedowania sądu i odroczenie sporządzenia pisemnego uzasadnienia decyzji utrudniły merytoryczną jej ocenę i procesowe ustosunkowanie się do niej” – podkreślił.
W ocenie prokuratora krajowego, „pozostawanie podejrzanych na wolności miało negatywny wpływ na dalszy bieg postępowania i gromadzenie dowodów”.
Centralne Biuro Antykorupcyjne w czerwcu zatrzymało dziesięć osób w tzw. aferze polickiej. To m.in.: b. prezes Grupy Azoty Zakłady Chemiczne Police Krzysztof J., byli członkowie zarządu Anna P. i Wojciech N., a także były dyrektor generalny African Investment Group Tomasz J. Wśród podejrzanych są także były kierownik biura spedycji polickiej spółki Maciej G. i były prezes zarządu Transtech Robert Z.
Według śledczych, przez działalność byłych członków zarządu, a także osób pełniących kierownicze stanowiska oraz przedstawicieli różnych spółek współpracujących z zakładami, spółka straciła co najmniej 30 mln zł i została bezpośrednio narażona na stratę kolejnych 2,5 mln zł.
Krzysztofowi J., Annie P., Wojciechowi N. i Tomaszowi J. prokurator zarzucił wyrządzenie African Investment Group (spółka zależna od Grupy Azoty Zakłady Chemiczne Police) szkody majątkowej wielkich rozmiarów w wysokości ponad 22,2 mln zł. Do popełnienia przestępstwa doszło między 1 września 2014 r. a 30 czerwca 2016 r. w związku z podpisaniem umów dotyczących inwestycji prowadzonych przez African Investment Group w Senegalu. Według prokuratury, podejrzani zawarli umowy i na ich podstawie wypłacili pieniądze, mając świadomość, że usługi, których dotyczyły umowy, nie zostały faktycznie wykonane.
PAP/RIRM