Asad szykuje masakrę

Zaostrzają się walki o drugie co do wielkości miasto Syrii – Aleppo, leżące na północnym zachodzie kraju. Śmigłowce armii rządowej ostrzeliwują dzielnice miasta, w których mają przebywać rebelianci. Departament Stanu USA wydał notę, w której wyraża obawy, iż wojska reżimowe mogą dokonać w tym mieście masakry.

Prorządowa gazeta w Syrii nazwała rozpoczynającą się właśnie walkę o Aleppo „matką wszystkich bitew”. Jak informowały media, oddziały Wolnej Armii Syryjskiej (WAS) gromadziły w tym mieście zapasy broni i amunicji już od kilku dni. Oddziały prezydenta Baszara al-Asada rozpoczęły ofensywę od nalotów helikopterowych, lecz jak donoszą obecni na miejscu aktywiści, na przedmieściach Aleppo stoją oddziały czołgów oraz artyleria. Jeden z takich konwojów z ciężkozbrojnymi pojazdami zmierzający od strony granicy tureckiej został zaatakowany przez rebeliantów minionej nocy. W wyniku bombardowania miasta zginęły już co najmniej 34 osoby.

 

Bilans ofiar śmiertelnych czwartkowych walk w całej Syrii wyniósł 164, w tym 84 cywilów, 43 żołnierzy i 37 rebeliantów. W ocenie amerykańskiego Departamentu Stanu, rozmieszczenie czołgów, helikopterów i samolotów wokół Aleppo sugeruje, że atak na ogromną skalę jest nieunikniony. W ocenie Amerykanów, jeśli do tego dojdzie, może to oznaczać masakrę ludności przebywającej w mieście. Jak zaznaczyła rzecznik resortu Victoria Nuland, Stany Zjednoczone nie zamierzają interweniować w tej sprawie, poza kontynuowaniem zaopatrywania opozycjonistów w takie rzeczy jak sprzęt do komunikacji czy środki medyczne. Jak donoszą agencje, tysiące osób opuściło już teren Aleppo w obawie przed nasileniem się walk. W związku z tym wysoki komisarz ONZ ds. praw człowieka Navi Pillay zaapelowała zarówno do syryjskiej armii reżimowej, jak i do walczących z Asadem, by oszczędzili ludność cywilną Aleppo. Komisarz wyraziła głębokie zaniepokojenie tym, że „rychło może tam dojść do zakrojonej na dużą skalę konfrontacji”. Jak podkreśliła Pillay w opublikowanym w Genewie komunikacie, w mieście powtarza się zauważalny schemat.

 

Kiedy armia Asada próbuje – przy wzmożonym ostrzale artyleryjskim, pancernym oraz za sprawą rewizji w domach – oczyścić obszary z rebeliantów, w walkach cierpią najbardziej cywile. Z kolei sekretarz generalny ONZ Ban Ki-Mun powiedział, że świat musi wyciągnąć lekcję z konfliktu w Bośni w latach 90. Przypomniał wydarzenia ze Srebrenicy, kiedy to misja pokojowa Narodów Zjednoczonych nie zapobiegła przemocy wobec bośniackich muzułmanów. – Nie chcę, aby którykolwiek z moich następców za 20 lat, wizytując Syrię, przepraszał za to, co mogliśmy zrobić dla ochrony ludności cywilnej, a czego nie robimy teraz – stwierdził Ban Ki-Mun. Wczoraj władze organizacji broniły także decyzji o zredukowaniu o połowę liczby obserwatorów obecnych w tym kraju. – Okazało się, że mamy tam zbyt wielu ludzi, którzy mają zbyt mało do roboty – stwierdził Herve Ladsous, szef ds. operacji pokojowych ONZ. Jak wyjaśnił, nie powstał też żaden „plan B” w związku z niepowodzeniem misji specjalnego wysłannika Kofiego Annana. Reżim Asada nie dostosował się do żadnych z zaleceń planu pokojowego Annana. Szacuje się, że od początku rewolucji przeciwko prezydentowi w całym kraju zginęło już niemal 20 tys. osób.

drukuj

Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl