Arabski i Wojciechowski oficjalnie stracili fotele ambasadorów

Tomasz Arabski nie jest już oficjalnie ambasadorem Polski w Madrycie. Marcin Wojciechowski nie obejmie placówki w Kijowie. W Monitorze Polskim ukazały się postanowienia prezydenta z połowy grudnia o odwołaniu ambasadorów.

Arabski był wcześniej szefem Kancelarii premiera Donalda Tuska. To on organizował tragicznie zakończony lot do Smoleńska. Marcin Wojciechowski był z kolei rzecznikiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych za rządów Platformy Obywatelskiej. Miał zostać ambasadorem na Ukrainie.

Poseł Daniel Milewski z sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych podkreśla, że dyplomaci w tak kluczowych miejscach, jak np. Ukraina, gdzie jest niespokojnie, muszą cieszyć się pełnym zaufaniem prezydenta jak i szefa MSZ.

– Trudno nazwać tych dwóch odwołanych ambasadorów „dyplomatami”. Przecież to byli politycy poprzedniego rządu, osoby które brały udział w podejmowaniu decyzji za czasów rządów PO. Mówię tu głównie o panu ministrze Arabskim, bardzo zaufanym, bardzo bliskim człowieku premiera Donalda Tuska, ale i drugim z panów – rzeczniku MSZ. To osoby mające doświadczenie polityczne, a nie dyplomatyczne. Odnosiłem wrażenie, że te ich nominacje były taką nagrodą za wierną służbę Platformie Obywatelskiej – mówi poseł Daniel Milewski.

Ambasadorem na Ukrainie pozostanie, najprawdopodobniej do lata tego roku, Henryk Litwin.

RIRM