Ambitni na cudzy koszt

KRRiT zmusza Polaków do wyłożenia setek miliardów złotych na cyfryzację radia. Wystarczy zaczekać kilka lat, by proces przeprowadzić za półdarmo – wskazują nadawcy.

Nie warto spieszyć się z cyfryzacją radia w Polsce – uważają komercyjni nadawcy radiowi.

Dyskusja w senackiej Komisji Kultury i Środków Przekazu nad cyfryzacją radiofonii podzieliła salę na dwa antagonistyczne obozy. Przedstawiciele władzy i mediów publicznych opowiedzieli się za jak najszybszym przestawieniem polskiej radiofonii na nadawanie cyfrowe z multipleksów naziemnych w technologii dab+, podczas gdy nadawcy komercyjni mówili jednym głosem: trzeba poczekać do czasu, gdy przyjęcie dab+ w Europie zostanie ostatecznie przesądzone, a Bruksela poda ostateczną datę wyłączenia na terenie Unii analogu.

– Cyfryzacja radiofonii pozwoli poprawić jakość odbioru oraz zwiększyć zasięg i liczbę programów radiowych w sytuacji, gdy możliwości FM są na wyczerpaniu – przekonywał przewodniczący KRRiT Jan Dworak. Radio cyfrowe ma tę przewagę nad internetem, że jest anonimowe, bezpłatne i może go słuchać cała populacja naraz.

– Nie jesteśmy przeciwni cyfryzacji, ale sposobowi jej prowadzenia! – oświadczył prezes zarządu grupy RMF FM Kazimierz Gródek. Nadawcy komercyjni są zdania, że proces ten rozpoczęto w Polsce bez strategii, celu i terminu, co generuje astronomiczne koszty po stronie nadawców i odbiorców.

System dab+ nie jest technologiczną nowością. W Wielkiej Brytanii jest stosowany od 18 lat, i mimo upływu czasu nie zdołał przekonać do siebie radiosłuchaczy na tyle, aby zaopatrzyli się w nowe cyfrowe radioodbiorniki. Dlatego brytyjscy nadawcy, aby dotrzeć do odbiorców, zmuszeni są nadawać program podwójnie: cyfrowo i analogowo, co znacznie podnosi ich koszty.

Powinniśmy się koncentrować na kontencie programowym, a nie zwiększać koszt emisji. Rynek reklamowy w Polsce wynosi 500 mln złotych. Jeśli więcej pójdzie na emisję, mniej zostanie na program – przekonywali szefowie rozgłośni komercyjnych.

Technologię dab+ przyjęły m.in. Chiny i Australia, z naszych sąsiadów: Niemcy i Czechy. Francja, Hiszpania i Włochy praktycznie wstrzymały się z cyfryzacją. Nie ma też w tej sprawie wspólnego stanowiska Unii Europejskiej. Z kolei Stany Zjednoczone w ogóle nie weszły w radiofonię opartą na dab+, lecz rozwijają radiofonię HD i internetową.

Cyfryzacji poddały się głównie media publiczne. Ponieważ nie wymaga to uprzedniego wyłączenia nadajników analogowych, radiosłuchacze posiadający stare odbiorniki, po włączeniu sygnału cyfrowego, mogą nadal odbierać radio w analogu. Nie mają zatem powodu, by wymieniać odbiorniki na nowe – cyfrowe. W tej sytuacji nadawcy, którzy uruchomią emisję cyfrową, są zmuszeni kontynuować nadawanie analogowe, bo inaczej stracą słuchaczy na rzecz analogowej konkurencji. Podwójne nadawanie tak dalece podnosi koszty emisji, że żaden z radiowych nadawców komercyjnych w Polsce nie zdecydował się na cyfryzację. Jedynym nadawcą, który od 1 października br. nadaje cyfrowo (i jednocześnie analogowo) pozostaje Polskie Radio, utrzymywane z pieniędzy publicznych.

Drogie odbiorniki

Wysokie koszty powodują, że także wśród słuchaczy cyfryzacja radia w systemie dab+ przebija się z trudem. Barierą są ceny odbiorników cyfrowych, które w Polsce sięgają grubo powyżej 200 złotych. Łatwo wyliczyć, że przy liczbie ok. 40 mln radioodbiorników w naszym kraju na ich wymianę musielibyśmy wyłożyć z kieszeni co najmniej 10 mld złotych. Nie widać gotowości do poniesienia tych wydatków. Ponad 60 proc. odbiorców deklaruje, że pozostanie przy odbiorze analogowym, a 25 proc. gotowych jest nawet w ogóle zrezygnować z odbioru radia, jeśli sygnał analogowy zostanie wyłączony. Rośnie liczba osób odbierających radio przez internet, chociaż streaming jest w Polsce drogi. Radiowcy obawiają się, iż cyfryzacja będzie w tej sytuacji oznaczać koniec starego, dobrego radia, jakie znamy; wysokie koszty spowodują, że zostanie ono wyparte przez multimedialne serwisy internetowe.

– Bez radioodbiorników usługa idzie w powietrze. Nie ma usługi – nie ma odbiorników. To błędne koło można przerwać, jeśli nadawcy, głównie publiczni, zainwestują w usługę. Musimy stworzyć usługę, dla której ludzie zechcą zmienić odbiorniki – przekonywał Jan Dworak.

Droga donikąd?

– To produkt, którego ludzie nie chcą! – ocenił prezes Gródek. Potwierdza to niewielka liczba sprzedanych radioodbiorników cyfrowych, która w Wielkiej Brytanii czy Niemczech, mimo zmasowanej reklamy, nie przekracza 1,7-1,9 mln rocznie. W takim tempie przejście słuchaczy na odbiór cyfrowy trwałoby sto lat, zważywszy, że w samych Niemczech liczba odbiorników do wymiany szacowana jest na 140 milionów. To stawia pod znakiem zapytania obecny model cyfryzacji. Brytyjczycy próbowali się nawet wycofać z dalszego inwestowania w dab+, ale poniesione już koszty okazały się na tyle wysokie, że muszą brnąć dalej. Zasadniczo radio cyfrowe jest utrzymywane w Europie dzięki środkom publicznym.

– W interesie polskich nadawców i odbiorców jest nie być w awangardzie – podkreślił Gródek. – Jeśli UE zdecyduje, że dab+ będzie technologią docelową, i wyznaczy datę wyłączenia analogu, to ceny odbiorników spadną i zrobimy to tanio – dodał.

Cyfryzacja, jak podnoszono na komisji, może stanowić duże zagrożenie dla mediów lokalnych. Na multipleksach bowiem nie ma miejsca dla małych stacji, jest miejsce dla ogólnokrajowych i regionalnych. W Polsce emituje program 200 lokalnych stacji. Spośród nich część utworzyła sieć i dla nich cyfryzacja nie jest groźna, bo mogą stać się medium ogólnopolskim. Pozostałe – małe, niezależne radia lokalne, nie znajdą miejsca na trzech planowanych multipleksach.

– Należałoby w tym celu renegocjować umowy – poinformowała ekspert KRRiT Krystyna Rosłan-Kuhn.

Małgorzata Goss

drukuj
Tagi: ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl