W Aleppo otwarto dziesięć korytarzy humanitarnych

8 godzin przed rozpoczęciem unijnego szczytu we wschodnim Aleppo otwarto dziesięć korytarzy humanitarnych. Mogą nimi być ewakuowani cywile jak i rebelianci.  Sytuacja w mieście jest dramatyczna: brak wody, żywności, leków powoduje, że mieszkańcom grozi śmierć także z głodu. 

Nad wschodnim Aleppo od wtorku cisza. Rosjanie pod wpływem opinii międzynarodowej wstrzymali bombardowania tej części miasta. Miało to – jak zapowiedział przedstawiciel rosyjskiej armii – umożliwić przygotowanie korytarzy ewakuacyjnych.

– Pozwoli to przedstawicielom Narodów Zjednoczonych i syryjskiego Czerwonego Półksiężyca wykonać wszystkie działania, które zapewnią usunięcie chorych i rannych, a także ich opiekunów i ludności cywilnej z miasta – powiedział gen Sergej Rudskoj.

Osiem korytarzy przeznaczono dla cywilów, dwa dla rebeliantów, walczących z reżimem Baszara El Asada. Korytarze otwarto dziś rano o siódmej naszego czasu. Niestety wkrótce potem doszło do ostrzału dróg ewakuacyjnych. Rebelianci jak również siły rządowe nawzajem obwiniają się o złamanie ciszy. Rosjanie zdecydowali, że korytarze będą otwarte przez 11 godzin dziennie przez najbliższe cztery dni. To cieszy przedstawicieli ONZ.

– Wierzymy, że mamy teraz wszystkie zielone światła, zarówno od Rosjan, syryjskiego rządu oraz od zbrojnych grup związanych opozycją. Mamy nadzieję, że pierwsze ewakuacje medyczne będą przeprowadzone już jutro – mówi Jan Egeland z ONZ.

Chorzy i ranni będą mogli wybrać, czy chcą być ewakuowani do zachodniej części miasta, kontrolowanej przez siły rządowe, czy też do Idlibu będącego pod kontrolą opozycji. Rosjanie grożą jednak zamknięciem dróg ewakuacji i wznowieniem bombardowań, jeśli zawieszenie broni rebelianci wykorzystają do przegrupowania swoich sił.  We wschodnim Aleppo może być od 6 do 7 tysięcy antyrządowych bojowników, którzy nie chcą opuścić miasta, twierdząc, że jest to zaproszenie do kapitulacji. Ale o wiele więcej jest tam cywilów. Szacuje się, że może to być nawet 275 tysięcy osób, z czego sto tysięcy to dzieci.

Oni proszą o powstrzymanie ataków bombowych – mówi Staffen de Mistura, specjalny wysłannik ONZ do Syrii.

– Ludzie nie chcą opuszczać swoich domów.  Oni nie chcą stać się uchodźcami. Chcą pozostać na swoim miejscu i proszą: „zatrzymajcie bombardowania” – mówi Staffen de Mistura.

Trwałe powstrzymanie bombardowań będzie, niestety, bardzo trudne do wprowadzenia w najbliższych tygodniach.

 

TV Trwam News/RIRM

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl