Akcja poparcia dla Janukowycza i antyrządowy protest na Ukrainie

Partia Regionów Ukrainy ogłosiła ogólnokrajową akcję poparcia dla jej honorowego przywódcy, prezydenta Wiktora Janukowycza, Jej deputowani oświadczyli, że nie poprą w głosowaniu parlamentarnym dymisji rządu premiera Mykoły Azarowa.

Przed oczekiwaną tego dnia debatą nad zmianą rządu, przed siedzibą Rady Najwyższej w Kijowie, trwa pięciotysięczna demonstracja przeciwników władz. Odbywa się także akcja zwolenników ugrupowania rządzącego, licząca ok. 1000 osób. Przywódca opozycyjnego Udaru – Witalij Kliczko oświadczył, że jeśli  rządząca większość nie poprze dymisji rządu, będzie to oznaczało, że popiera działania, do których doszło w niedzielę.

Przypomnijmy, że przedwczoraj w Kijowie odbył się wielki wiec poparcia dla umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską, której władze Ukrainy nie podpisały, argumentując to obawą pogorszenia relacji handlowych z Rosją.
W stolicy Ukrainy przez cały dzień dochodziło do starć demonstrantów z milicją. Oficjalny bilans mówi o 165 rannych. Protesty na Ukrainie trwają od 21 listopada, kiedy to rząd ogłosił wstrzymanie przygotowań do podpisania umowy z UE. Prof. Romuald Szeremietiew, były wiceminister obrony narodowej podkreśla, że władzy może zależeć na  tym, by doszło do rozpisania nowych wyborów.

– Biorąc pod uwagę dynamikę zmian, które zachodzą oraz wzrost napięcia – moim zdaniem władza będzie chciała spuścić to powietrze. Przeniesienie konfliktu na płaszczyznę wyborów ułatwia tego typu rozwiązanie. Trudno sobie wyobrazić, żeby władze były w stanie siłowo nad tym zapanować. Po pierwsze, to za daleko doszło, a po drugie nie do końca Janukowycz chciałby być na pasku Moskwy. Być może podejmując kwestie europejskie wprowadził jakąś grę i sądził, że będzie mógł targować, szantażując Rosją  Europę czy też Rosję Europą. W świetle tego, co się dzieje, chyba to zawiodło – powiedział Szeremietiew.

RIRM